Metamorfoza lampki
Jakiś czas temu rozpoczęłam metamorfozę lampki po przejściach. Lampka jest najzwyklejsza, jakich pełno w sklepach. Niestety, upadła i rozbiła się, a klosz zdefasonował się nieco.
Skleiłam podstawę lampki, pomalowałam farbami akrylowymi i tak sobie stała, czekając na jakieś działanie z mojej strony. Dwa tygodnie temu okleiłam ją grubym płótnem, na którym zrobiłam kilka transferów z moim ulubionym motywem, czyli klatkami z ptaszkami i napisem "home sweet home". Niestety, część napisu starłam i zostało mi tylko jedno "home":)
Perypetie z odnawianiem lampki
I znowu lampka poszła w odstawkę, bo skończyły mi się pomysły, co z nią dalej zrobić. Wczoraj przeglądałam serwetki i nagle wpadł mi w oko czarny wzór na jasnym tle, który idealnie zgrałby się z tymi moimi ptaszkami w klatkach. Nie zastanawiałam się dłużej - okleiłam abażur powcinanymi fragmentami serwetki, starając się wkomponować te motywy w istniejące już obrazki.
Nie wyszło to tak, jak myślałam, ale prawda jest taka, że uczę się decoupage'u i tutaj miałam poważne "wyzwanie", a mianowicie naklejanie serwetki na niejednolitej powierzchni pod różnymi kątami... Oczywiście, niektóre fragmenty wzoru nachodzą na siebie i na transfery, ale myślę, że ten twórczy chaos jest interesujący. Brzegi abażuru przyciemniłam brązowym tuszem, gdzieniegdzie porobiłam plamy i zacieki, aby całość zamknąć w jednolitej tonacji kolorystycznej.
Spękania na podstawie lampki
Nie mogłam pominąć okazji do poćwiczenia spękań, więc podstawę lampki posmarowałam preparatem do spękań, naniosłam trochę jaśniejszą farbę akrylową, a spękania delikatnie podkreśliłam pastą koloryzującą do spękań. Na koniec wszystko pomalowałam lakierem matowym, ponieważ jakoś bardziej lubię rzeczy matowe niż błyszczące:)Lampka przed metamorfozą
Właśnie znalazłam zdjęcie lampki przed metamorfozą, z widocznym sklejeniem, koszmarnym abażurkiem i moim taboretem, który również jest w stylu vintage:)) Oczywiście - żartuję. Taboret czeka na przemianę:)Pozdrawiam:)
Anetta