środa, 7 listopada 2018

Koszyki pokrakulce i prywata

Prywata i papierowa wiklina

Wracam po nieoczekiwanie długiej  przerwie spowodowanej chorobą... Moje piękne i pracowite plany na poprzedni 'długi' weekend legły w gruzach, a ja ległam, a raczej zaległam w łóżku z temperaturą dość wysoką, jak na moje możliwości, czyli 38,5 C. Przeszłam przez wszystkie fazy przeziębienia - a na koniec wywaliła mi się tzw. febra, czyli mówiąc językiem reklam i medycyny -opryszczka. Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że niby miałam mnóstwo czasu do zmarnotrawienia, czyli na tzw. życiowe przemyślenia, a ja nie miałam nawet siły, żeby zebrać myśli do kupy... I nadal szukam czasu na te przemyślenia, bo niedługo będę musiała znów podjąć kilka ważnych decyzji...A tak w ogóle zauważyliście, że jak się w życiu nic nie dzieje, to się nie dzieje- totalny zastój, ale jak już coś się ruszy, to nie można tego zatrzymać - nowe wdziera się oknami i drzwiami...  No dobra, koniec z tą prywatą. Teraz o nowym hobby, czyli papierowej wiklinie.
papierowa wiklina - okrągły koszyk


Pokrakulce, czyli prace mało idealne

Pisałam już, że wzrok mój padł całkiem niedawno na papierową wiklinę. Wspaniałe hobby -tanie, przyjemne i bardzo relaksujące, choć nieco brudzące.  Pokażę te moje 'urobki', choć wiadomo szczytem piękności nie są, ale ciągle eksperymentuję praktycznie ze wszystkim - rodzajem dna, sposobem malowania rurek, sposobem splatania zakończenia, kształtem itd... Rurki pomalowałam bejcą w kolorze olchy i ciemnego orzecha, a po spleceniu koszyczków zabezpieczyłam je lakierem do drewna, choć mam świadomość tego, że od preparatów do drewna papierowe rurki nie zamienią się w prawdziwe wiklinowe gałązki, ale z daleka wyglądają dość realistycznie.
Poniżej kilka pokrakulców zwanych szumnie koszykami i reniferem, jakby ktoś nie zauważył, czym jest to zwierzę o szyi żyrafy i rachitycznych nóżkach na ostatnim zdjęciu ;)
koszyk -papierowa wiklina początki

małe koszyki -okrągłe i kwadratowy

  renifer z wikliny papierowej

Mam nadzieję, że jeszcze dzisiaj ogarnę Wasze blogi - przynajmniej wpisy z ostatniego tygodnia.

Pozdrawiam,
Anetta


25 komentarzy:

  1. Koszyki bardzo realistycznie wyglądają.
    Ja dostałam kiedyś taki koszyk z pokrywką ozdobiony z wierzchu dekupażem - interesujące zestawienie.

    Zwierzątko jest rewelacyjne. I ten zadarty nosek!! Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  2. Anetko nie wiem co Ty chcesz od tych koszyków. sa genialne. Pomysł z bejca bardzo mi się podoba.. i tak dawno niczego nie uplotłam , może czas wykorzystać mój zapas rurek :-)
    A jelonek jest genialny !! w stroiku bożonarodzeniowym będzie świetnie wyglądał.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne pokrakulce. Zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale przecież te koszyki są świetne! a jelonek wymiata! pozdrawiam ciepluteńko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anetko ,przede wszystkim zdrówka dbaj o siebie i unikaj zasmarkańców w miarę możliwości.
    Koszyczki są perfekcyjne ale inne nie mogły wyść z Twoich zdoln ych rączek.Byłam pewna że to prawdziwa wiklina jelonek uroczy.
    Uściski.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pokrakulce też coś !! Żebyś Ty zobaczyła mój pierwszy wypleciony koszyczek ... był krzywy i się przewracał !!
    A renifer bardzo oryginalny :))

    OdpowiedzUsuń
  7. To są piękne prace, a nie żadne pokrakulce! Wspaniale sobie radzisz w tej technice. Ja też kiedyś próbowałam w niej swoich sił ale nawet skręcanie rurek mi nie wychodziło i mąż musiał mi pomagać. Uformowanie koszyczka też przerosło moje możliwości. Wyszło coś krzywego i bardzo ażurowego. I to właśnie był pokrakulec. Wszyscy się śmiali na jego widok więc go wyrzuciłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczne koszyczki i piękny jelonek, w sam raz do zimowej dekoracji.:) Pozdrawiam serdecznie.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. jelonek fantastyczny! zdrówka życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Anetko, świetne są te Twoje koszyczki, a reniferek jest przeuroczy!
    Mam nadzieję że ze zdrówkiem już wszystko w porządku. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Papierowa wiklina kusi mnie od dawna, ale nie mogę się za nią zabrać. Twoje koszyczki śliczne, a jelonek rewelacyjny!!!
    Dużo zdrówka i trochę czasu na przemyślenia, ale żeby decyzje, które musisz podejmować nie były zbyt trudne 🙂
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
  12. Uważam,że Twoja papierowa wiklina jest super!!!Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobre początki. Koszyki fajnie się prezentują, a renifer jest uroczy :-) Tak trzymaj, a będzie tylko lepiej :-) Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem fajne prace :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj tam zaraz pokrakulce, koszyki całkiem fajne, przypominają bardzo moje kuchenne, które służą mi już od kilku ładnych lat. Zdrówka życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniałe prace!!! Serdecznie pozdrawiam i życzę zdrówka:))

    OdpowiedzUsuń
  17. mnie kusi bardzo ta technika ale zniechęca skręcanie rureczek :P będę więc z przyjemnością cię podglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Anetko koszyki są świetne i jak dla mnie wcale nie widać żeby były krzywe:)
    a reniferek jest mega:)
    dużo zdrówka życzę i czasu na przemyślenia;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Anetko koszyki wyszły pierwsza klasa, mi się podobają i ja koślawców nie widze. Jelonek słodziak.
    Dużo zdrówka a opryszczki nie cierpię i niestety każdego roku jakaś się przypałęta i na tabletkach się kończy:-( Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Papierowa wiklina jest bardzo fajna, bo szybko można stworzyć coś z niczego ( gdy ma się już wcześniej przygotowane rurki - oczywiście ! ). Koszyki wyszły pięknie, a i renifer niczego sobie !. Zdrówka Ci życzę i miłych dni :))

    OdpowiedzUsuń
  21. Kolejne i kolejne na pewno będą coraz wspanialsze pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  22. Ale fajny ten renifer!!!:D koszyczki też bardzo ładne! Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)