niedziela, 18 sierpnia 2019

Szydełkowe Beecie i ćma olbrzymka...

O urlopie, Beeciach i ćmie olbrzymce

Urlop dobiega końca. Właściwie przydałby się drugi, aby odpocząć po pierwszym i nabrać sił przed powrotem do pracy, tym bardziej, że najbliższe tygodnie w pracy będą dość intensywne i pracowite, bo czeka nas remont i przeprowadzka...
Dzisiaj pokażę zaległe szydełkowe stworki typu amigurumi (roboczo nazywane przeze mnie Beecie), które produkuję sobie w wolnych chwilach. Powstała już całkiem spora gromadka, niestety niektóre nie mają nawet swojego zdjątka, bo od razu trafiły do nowych właścicieli.

amigurumi

Dane techniczne Beeci

Stworki robię z kordonka nr 10 (Maxi lub Pyramid) oraz z kordonka nr 15 Kaja.  Po modyfikacjach wzoru obecna wysokość zwierzaczka waha się od ok. 9 cm do 10 cm w zależności od grubości nitki. Damskim wersjom szyję sukieneczki ze ścinków materiałów, natomiast męskie wersje przyozdabiam motywami "militarnymi", czyli gwiazdami lub guzikami. Oczywiście, żartuję :)
Kolorystyka uzależniona jest od wyborów przyszłych właścicieli - dziewczynki z reguły chcą różowe, fioletowe lub turkusowe Beecie, a chłopcy wolą liski lub beżowe miśki. Wcześniejsze amigurumi możecie zobaczyć w tym wpisie -szydełkowe zwierzaczki.
Ostatnio zaopatrzyłam się w mojej ulubionej podpoznańskiej Yucce w nowe kolorki kordonków, więc zapewne niebawem pojawią się nowe wersje Beeci.

Beecia -wersja damska

amigurumi -lisek

 amigurumi -misiu

amigurumi -czarna owca

Dylematy ze świata fauny i flory ;)

 A tak przy okazji pobytu w Yucce kupiliśmy z Wojtkiem rosiczkę i malutką mimozę wstydliwą. Jakie było nasze zdziwienie, kiedy nasza mimozka  wieczorową porą złożyła listeczki i zwiesiła gałązki...O taką wstydliwość to jej nie podejrzewaliśmy... Mieliśmy też dylemat, ile owadów (czytaj much) rosiczka powinna "zjadać" i co będzie zimą, gdy zabraknie naturalnego pożywienia... Ale na szczęście wujek Google rozwiał nasze dietetyczne rozterki w zakresie karmienia roślinki.
I jeszcze jedna ciekawostka, tym razem ze świata fauny - taką oto dorodną ćmę znaleźliśmy w kuchni.

wstęgówka pąsówka

Co ciekawe ćma nie chciała nas opuścić, mimo usilnych starań. Mało tego dążyła- ku mojej zgrozie- do bliższego kontaktu, co widać na fotce. Dla zainteresowanych - ćma nazywa się wstęgówka pąsówka i jest polifagiem, czyli mówiąc krótko - żre wszystko, co napotka na swojej drodze :D Właściwie to powinnam się cieszyć, że mnie nie zżarła :D

Kończę tym optymistycznym akcentem,
życząc udanego tygodnia,

Anetta

P.S. Anonimowy Czytelnik bloga sprostował moją informację w komentarzu poniżej, że ćma nie jest polifagiem i nie nazywa się  wstęgówka pąsówka, ale wstęgówka topolowa. No cóż, nie znam się na ćmach, więc dziękuję za wyjaśnienie :)

19 komentarzy:

  1. Musisz po prostu apetycznie pachnieć 😀 Cudne są te Beecie a detale odzieżowe jeszcze im uroku dodają. Pozdrawiam 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dobrze, że Cię nie zżarła, bo kto by takie urocze Beecie robił.

    OdpowiedzUsuń
  3. Urocze słodziaki, a ćmę świetnie sfotografowałaś.
    Nasza dyrekcja już nam zakończyła urlop:(
    Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Stworki prześliczne, a ćmę ujęłaś fantastycznie! Pozdrawiam! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudne te Twoje szydełkowe stworki, Anetto! Na pewno dają wiele radości obdarowanym :-)
    Rozumiem Twoje pourlopowe zmęczenie, bo i my wracamy wypoczęci psychicznie, ale totalnie zmęczeni fizycznie, bo biegamy, aby jak najwięcej zobaczyć...
    Ćma robi wrażenie ;-)
    Pozdrawiam serdecznie 😃

    OdpowiedzUsuń
  6. To nie wstęgówka pąsówka (Catocala nupta), tylko wstęgówka topolowa/wydana (C. elocata) - aczkolwiek rzeczywiście te dwa gatunki są bardzo podobne i nawet nie-laik może się pomylić. No i nie są też polifagami, najchętniej żerują na wierzbach i topolach (w stadium gąsienicy, dorosłe motyle wolą nektar, soki z owoców i drzew).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za sprostowanie i wyjaśnienie różnic :) A skoro to nie polifag, to ma mały problem, bo w mojej okolicy nie ma ani wierzb, ani topoli. No chyba, że lubi też lipy, jesiony i klony... Pozdrawiam:)

      Usuń
  7. Śliczne Beecie, sama słodycz.:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Beecie są przesłodkie!
    na pewno każdy w nich się zakochuje od pierwszego spojrzenia;)
    Na ćmach się nie znam, ale myślę że kilka sztuk roślinek pochłaniających owady to i u mnie by się przydało:) pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  9. Beecie są cudowne, takie maleństwa i jakie urokliwe. Każda jest inna w tym swoim ubranku a jakże każda piękna. Te w sukieneczkach to takie elegantki. Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Beecie to hit! Śliczne, urocze i takie malutkie :) A ćma jakby się nie nazywała fajna.

    OdpowiedzUsuń
  11. Przesłodkie są te maleństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Prześliczne są te stworki:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. o jacie jacie, jakie Beecie zajebiaszcze
    a ćma jaka wielgachna

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudne Beecie, mogę tylko przyłączyć się do zachwyconego chóru :) Powodzenia przy pracach remontowo-przeprowadzkowych.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Słodkie te zwierzaczki,podziwiam jak imwypychasz tak cienkie kończyny.Nie miałabym cierpliwości.Taką samą ćmę kiedyś sfotografowałam na ścianie tylko dużo mniejszą
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie:)