Kiedy w lutym wystartowała frywolitkowa Wiosna 2024 według wzoru Renaty Niemczyk (renulek), miałam lekkie wątpliwości, czy zaczynać tak duże przedsięwzięcie, tym bardziej, że ubiegłoroczną Wiosnę skończyła kilka dni przed startem tegorocznej... 
Wyjęłam swoje wszystkie frywolitkowe Wiosny, jakie mam i zamyśliłam się...Warto robić, czy nie warto? Oto jest pytanie... Rolka z tymi moimi Wiosnami dostępna jest na Instagramie i FB. Można ją sobie tam obejrzeć - pod tym linkiem :)

Myślałam, aż w końcu kupiłam wzór serwety - był 23 lutego. Następny dzień spędziłam na rozmyślaniach nad kolorystyką serwety, którą zamierzałam zrobić. I wreszcie wystartowałam... Zrobienie serwety zajęło mi trochę czasu - kalendarzowo 41 dni, ale w rzeczywistości tych dni było ok.36-38, bo była Wielkanoc i inne ważniejsze sprawy niż supłanie:)  W tym czasie wysłuchałam ok. 150 godzin audiobooków. I tyle właściwie trwało robienie tej serwety. 

Obecnie kończę dwa większe projekty serwetkowe i kilka drobnych rzeczy. 

Udanego majowego weekendu:)

Pozdrawiam,

Anetta (Jamiolowo)

 Przejrzałam posty z ostatnich lat i ze zgrozą stwierdziłam, że jakoś zupełnie "zapomniałam" o pokazywaniu frywolitkowych ubranek na świąteczne jajka. Kiedy zaczynałam swoją frywolitkową przygodę, to zrobiłam kilka "ubranek" i zarzuciłam ten pomysł, podobnie zresztą jak ubieranie bombek na choinkę. Dlaczego tak się stało? Z prostej przyczyny - jestem osobą dość uporządkowaną i praktyczną. Z reguły nie robię rzeczy jednorazowych, a takie ubranka na bombki lub jajca wymagają, co pewien czas zdjęcia i prania w ramach odświeżania wyglądu przedmiotu. Zdjęcie ubranka, to jak doskonale wiecie -rozcinanie nitek, potem cały proces prania i suszenia, by na końcu znowu ubrać jajko i przeszyć nitki... Jak dla mnie trochę dużo z tym roboty;) Nie...żebym do leniwych należała, ale po prostu mi się nie chce i tyle. Jednak czasami jajca ubieram - w ramach wielkanocnych tradycji zdobienia jaj:)

 Jak luty, to koniecznie muszą być serduszka. A ponieważ zajmuję się ostatnio tylko frywolitką, więc u mnie będą frywolitkowe serduszka. Być może dla niektórych - bardzo trudne, ale bez przesady... Frywolitki można się nauczyć tak samo, jak szydełkowania, robienia na drutach, wyklejania kartek lub tysiąca innych rzeczy... 

Dla kogoś pływanie to prosta rzeczy, która sprawia mu przyjemność. Ja mimo indywidualnego kursu z instruktorem -ledwo co pływam i zapewniam, że absolutnie nie sprawia mi to żadnej radości, ale z tym większym podziwem patrzę na tych, którzy pływają i jest im z tym dobrze. Czy powiedziałabym, że pływanie jest trudne? Nie...Uważam, że każdy może się tego nauczyć, bo przecież to, czego się uczymy, to nasz indywidualny wybór.
I tą rozbudowaną dygresją przechodzę do prezentacji frywolitkowych serc :) 

Serduszkowy wysyp zaczął się u mnie pod koniec stycznia. Pokażę te, które  w ostatnim czasie opublikowałam na Instagramie i FB oraz dzisiejsze - świeżutkie, które zgłaszam do zabaw u Reni ("Coś prostego") i u Splocika ("Małe dekoracje"). 

Autorką wzoru na serduszko i pomysłu na zakładkę jest @kimi691059 (instagram). Wzór na uśmiechnięte serce ("Smile Heart") jest darmowy i znajduje się na profilu autorki.  Wybrałam trzy stonowane kolorki, które nawiązują do Koloru Roku według Pantone, czyli Peach Fuzz :)

Kilka dni temu na Instagramie i Fb pokazywałam serce według wzoru Teri Dusenbury z książki "Tatting Hearts". Serce to taki Łapacz Serc (?). Wzór  3D, bo motylek w środku jest przestrzenny. Jednak jego "grubość" trochę mnie zniechęciła do dorobienia ogonka i zrobienia z serduszka zakładki do książki. Obawiam się, że będzie za mocno odciskać się na stronach zamkniętej książki...

 Dzisiaj pokażę kilka serc wykonanych w technice frywolitki czółenkowej, którą zajmuję się od lat. Choć tak naprawdę nie w latach, ale w setkach godzin spędzonych na frywolitce mierzę swoje umiejętności... Cały czas je rozwijam i szlifuję, bo mam świadomość, że nauka czegokolwiek to proces długotrwały.

Kiedy poznajemy jakąś technikę, ekscytujemy się nią, z zapałem zgłębiamy jej tajniki. Potem przez pewien czas tworzymy w niej jakieś przedmioty - w zależności od poziomu naszej motywacji - krócej lub dłużej.  A potem bardzo często odkładamy swoje nowo nabyte umiejętności na lepsze czasy, kiedy będziemy mieć ...więcej czasu. Często te lepsze czasy nie nadchodzą i po prostu zapominamy, ile radości sprawiała nam dana umiejętność. To mogło być wszystko - haftowanie, szydełkowanie, scrapbooking, decoupage itd. Warto rozwijać swoje pasje, bo kiedy odłożymy je na później, może się okazać, że nigdy do nich nie wrócimy...

Autorką wzoru poniższego serca jest @_nu_rose (instagram). Wzór jest darmowy. Aby go wysupłać, trzeba umieć robić split rings (SR).

Autorką następnego darmowego wzoru jest @aki_tatting (instagram). Serce piękne i proste. Taką nietypową rzeczą jest falbanka, która nosi fachową nazwę Node Stitch, czyli po prostu 4 pierwsze połówki frywolitkowego supełka (4FHS) i 4 drugie połówki supełka (4SHS) wykonywane naprzemiennie.

Autorką wzoru pierwszego i ostatniego serca jest Teri Dusenbury. Wzory tych serc i innych znajdziecie w jej książce "Tatting Hearts". Od razu uprzedzam książka jest po angielsku. Nie poleciłabym jej osobom początkującym w sztuce frywolitki, choć przy kilku sercach autorka umieściła adnotację, że wzór nadaje się dla nowicjuszy. Książka jest dostępna na naszym rodzimym Allegro za odpowiednią cenę;) 

Zachęcam osoby, które zajmują się frywolitką i nie tylko, a nie mają konta na Instagramie, aby pomyślały o nim. Instagram jest skarbnicą wszelakich darmowych wzorów, które zamieszczają przede wszystkim ich autorzy- nie tak jak ma to miejsce na Pintereście, gdzie trafia wszystko -legalne i nielegalne. Konto na Instagramie może być prywatne i wcale nie musicie nic publikować;) Można tylko oglądać oraz zapisywać i później wykorzystywać sobie piękne inspiracje, realizując swoje projekty.

Jeśli interesuje Was, jak działa Instagram -podstawowa wiedza ( konto, hasztagi itd.), dajcie znać w komentarzach, to przygotuję krótki post o tym, jak założyć konto i się odnaleźć w gąszczu Instagrama.

 

I tyle na dziś,

Anetta (Jamiolowo)

 Dzisiaj przybywam raczej do wąskiego grona odbiorców zainteresowanych frywolitką historyczną. Prezentuję wzór zrobiony według Figur 46 i 47, których autorką jest Tina Frauberger.  Była to postać fascynująca i niezwykła nie tylko na polu frywolitkowych działań, ale też jako artystka i człowiek... Więcej informacji o Tinie Frauberger znajdziecie w poście " Tina Frauberger- znana i nieznana".

Dzisiejszy wzór jest bardzo prosty i elegancki. Idealnie pasuje na bieżniki lub obrusy. Ma jednak drobny mankament -jest bardzo malutki (Figura 46 to kwadrat o wymiarach 3,5cmx3,5cm), a to wiąże się z ciągłym chowaniem nitek, bo kwadracików na jakąkolwiek serwetkę potrzeba przynajmniej kilkanaście.
Moja serwetka będzie kwadratem z 16 elementów. Cztery środkowe kwadraciki są jasnoniebieskie, obrzeże będzie dwukolorowe - połączyłam jasnoniebieski ze śmietanką. Uwielbiam to zestawienie kolorystyczne, mimo iż nie bardzo  pasuje do wnętrz mojego domu.
Figurę 47 otrzymujemy przez połączenie czterech kwadracików (Figura 46). Jednak kwadrat, który powstanie z tego połączenia, nadal jest mały, bo ma zaledwie 7cmx7cm - nitka Muza 20.

Przypominam dla chętnych - książki Tiny Frauberger można znaleźć w domenach publicznych za darmo -wystarczy wpisać w swoją wyszukiwarkę nazwisko autorki i tytuł książki "Schiffchenspitze" 1919. Od razu uprzedzam -książka jest w języku niemieckim, ma odmienną notację (czyli zapis) wzorów i nie ma w niej diagramów.

Dziękuję  Ani Iwańskiej, Hani Pater, Klimju, Oli, Dorocie i Eli  za piątkowe spotkanie:)

I tyle na dziś.

Pozdrawiam,

Anetta (Jamiolowo)

 Jak pisałam wcześniej, postanowiłam wziąć udział w blogowych zabawach u Reni " Coś prostego" i u Splocika "Małe dekoracje" 
W styczniu pokażę w tych dwóch zabawach osobne prace, choć być może zdarzy się, że będzie tylko jedna praca na dwie zabawy...

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)