• Home
  • O mnie
  • Kurs frywolitki

Jamiolowo blog

 To nie płomienne romansidło, raczej dramat w dwóch aktach... To historia prawdziwa - z życia wzięta, która wydarzyła się w ubiegłym tygodniu...w moim ogródku. A konkretnie na małej tui, która rośnie w donicy na tarasie w pobliżu białej pnącej róży.

Modliszka-samiec

Postaci dramatu -ona i on...

Był dżdżysty sobotni poranek. Otworzyłam drzwi tarasowe, aby moje dwa leniwce kanapowe mogły wylecieć na szybkie siku po nocy. Ze zdumieniem ujrzałam na ścianie domu wielkiego owada. Najpierw pomyślałam, że ta jakiś pasikonik mutant, ale po dokładniejszym przyjrzeniu się niespodziewanemu gościowi ze zdumieniem stwierdziłam, że owad to chyba modliszka. Zrobiłam mu fotkę. Włączyłam wyszukiwanie obrazem Googla i wyskoczyło mi, że to faktycznie modliszka zwyczajna występująca w Polsce - z reguły na południu. Z ciekawości wyszukałam kilka informacji na temat owada. Po pierwsze jest pod ochroną, po drugie w związku z ocieplaniem klimatu wędruje coraz bardziej na północ. Żyje kilka miesięcy, w ciągu których 6-krotnie przechodzi wylinkę. Okaz ze ściany okazał się dużą, jasnobrązową samicą. Siedziała sobie ta owadzia dama w bezruchu jakby zastygła w modlitewnej pozie, ale kiedy w pobliżu pojawiła się nieświadoma zagrożenia mucha w ułamku sekundy schwyciła ją potężnymi przednimi odnóżami i zjadła, zaczynając od odwłoka. Modliszki to drapieżniki, polujące na wszystko, co się rusza.

 I tak dzień mijał. Wieczorem modliszka zniknęła.

Modliszka

Modliszka-samica


W niedzielny poranek -równie dżdżysty i nieco mglisty -procedura wypuszczenia piesków na siku powtórzyła się. Z ciekawości zerknęłam na mur przy tarasie. Tym razem  w tym samym miejscu siedział jasnozielony owadzi szczuplinek. Mniejszy o dobre 2-3 cm od wczorajszego okazu. Zdziwiłam się jeszcze bardziej, bo na co dzień nie widuję modliszek w okolicy. Zapewne widziałam je w ZOO, ale na żywo we własnym ogródku -nie widziałam. Jasnozielony gość zniknął wieczorem, prawdopodobnie w krzewie róży rosnącej w pobliżu małej tui...

Samiec modliszki


Akt I dramatu

W poniedziałek po południu zauważyłam, że zielony samczyk próbuje zrobić desant powietrzny z róży. Samica w pełnej gotowości bojowej czekała w tui z odwłokiem wystawionym, zapewne jak należy- według rytuałów godowych modliszek. Zielony szczuplinek bardzo długo robił podchody....Zdążyłam przekąsić z krzaczka kilka poziomek, potem garść winogron, a potem jeszcze dwa pomidorki ...i nic. Samica chyba na zachętę zafurkotała skrzydłami, ale nie poskutkowało to. Pomyślałam, że coś słabe te owadzie amory i wróciłam do domu.

Modliszki razem na tui

Akt II i ostatni...

We wtorek -po powrocie z pracy zauważyłam, że związek modliszek jest w trakcie konsumpcji. Trochę się przeraziłam, że nie tylko związek zostanie skonsumowany, ale i zielony samczyk. Trwali zwarci w "miłosnym" uścisku" długo. Można powiedzieć, że był to prawdziwy maraton miłosnych uniesień...

W środę po południu ze smutkiem stwierdziłam, że nie ma zielonego szczuplinka. Samiec stracił  głowę nie tylko w przenośni, ale prawdopodobnie i dosłownie... Choć z drugiej strony łudzę się, że może w końcu udało mu się jakoś oderwać od samiczki i po prostu odlecieć, bo żadnych szczątków owada w pobliżu tui nie zauważyłam.
Samica jeszcze buszowała w tui przez kolejne dni, aż też zniknęła... Zapewne gdzieś złożyła jajeczka. Zobaczymy na wiosnę, co z tego wyniknie ;)

A jednak nie zniknęła - wczoraj w sobotnie popołudnie pojawiła się ponownie na małej tui. Wyglądała tak jakby wygrzewała się w promieniach jesiennego słońca, a potem przybrała pozycję jak Godzilla przed atakiem.

Powrót modliszkowej Godzilli

Mam nadzieję, że historia miłości i namiętności okazała się ciekawa, bo przecież nie samymi robótkami i karteczkami człowiek żyje ;)

I tyle na dziś:)

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)

P.S. Nie jestem etymologiem, więc nie używam słownictwa fachowego...
Ten opis proszę traktować w kategorii beletrystyki, a nie pracy naukowej z zakresu bytowania, fizjologii i rytuałów godowych modliszek...

Share
Tweet
Pin
11 comments
 Wielokrotnie powtarzałam, że lubię jesień. Jesień w każdej postaci -słoneczną, deszczową i nieco mglistą ( nie za bardzo mglistą, bo jeżdżę samochodem do pracy 80 km w obie strony). Lubię tę niesamowitą zmianę kolorów w krajobrazie. Lubię żółcienie, brązy, ciemne zielenie, złote cienie i  promienie słońca rozświetlające mrok chłodnego poranka. Lubię rześkie powietrze  i dygot rozgrzanego po nocy ciała, gdy lecę na spacer z psami bladym świtem.
Tych jesiennych drobnostek jest wiele i one budują tę moją miłość do jesieni każdego roku bardziej i bardziej... Pamiętam, że jako dziecko, jesień postrzegałam jako porę nijaką, bo padało, wiało i było zimno i z reguły siedziało się w domu. Też macie takie wrażenie z dzieciństwa?



Jesień w stylu slow life w zgodzie z naturą

Z upływem lat jesień nabrała dla mnie wyjątkowego znaczenia, a tegoroczną jesień zamierzam wręcz celebrować. Ten czas pełen cudnych, ciepłych kolorów, ma być okazją do zabawy. Sporządziłam dla siebie i chłopaków z mojej pracowni listę rzeczy do zrobienia. Taka klasyczna lista TO DO. Nie chciałam powielać angielskojęzycznych list, na których obowiązkowo jest picie cydru jabłkowego, pieczenia chleba lub ciasta dyniowego, maratony horrorów i halloweenowe przebieranki, bo wiem, że nie zrobiłabym tych rzeczy...Dlaczego? Bo to nie moja bajka...  
Stworzyłam na własny użytek listę w stylu Slow life w zgodzie z naturą. Oto ona poniżej. Może ktoś poczuje się zainspirowany i zrobi którąś z zaproponowanych czynności... To nie jest żaden challenge, tylko luźne pomysły i propozycje.  A jeśli szukacie więcej jesiennych pomysłów, szczególnie do robienia z dziećmi, to odsyłam do mojego wcześniejszego wpisu- Jesienne inspiracje :)


Jesienne dekoracje w wersji XXL

A nad jesiennymi dekoracjami pracuję już od chyba dwóch tygodni. Najpierw była krótka, lecz bardzo intensywna" burza mózgów", jak przyozdobić wejście do WTZ-u, w którym pracuję. Pomysły nabierały rumieńców i z niepozornych drobiazgów nagle zrodził się nam pomysł z wielką wiewiórą, muchomorami, dyniami, liśćmi, kasztanami i żołędziami. Wszystkie atrybuty jesieni w jednym miejscu i w rozmiarze XXL... Od ręki narysowałam na grubej sklejce wiewiórę -to nie jest ani wiewiórka, ani wiewióreczka -tylko wielka, wypasiona wiewióra. W pracowni majsterkowiczów chłopaki wycięli i oszlifowali tę rudą piękność. A ja malowałam ją akrylami i malowałam.- końca nie było widać.. Potem całość bardzo dokładnie zabezpieczyłam Vidaronem, bo wiewióra będzie stać na dworze. A w tzw. międzyczasie powstawały przy udziale chłopaków z mojej grupy (plastycznej) muchomory i dynie z jabłuszkami. Chłopaki  dzielnie robili podmalówki, a ja zajmowałam się wykończeniem kolorystycznym i detalami.

Oto etapy pracy nad naszymi dekoracjami i oczywiście efekt końcowy :)





Sezon jesienny został właśnie oficjalnie otwarty! Zapraszam na Jesienne Link Party :)

I tyle na dziś.
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)
Share
Tweet
Pin
9 comments
 W tych ostatnich dniach astronomicznego lata pogoda nie rozpieszczała nas. To nagłe ochłodzenie  spowodowało, ze wróciliśmy do grubszych swetrów,  ocieplaczy i kurtek. Dlatego dzisiejszy wpis ma być symbolicznym pożegnaniem prawdziwego lata -bujnego, słonecznego i pełnego kwiatów i motyli. Koleżanka poprosiła mnie o exploding box na urodziny swojej przyjaciółki, która jest miłośniczką aniołów -małych i dużych.  Przez chwilę wydawało mi się, że nie sprostam zadaniu, bo nie wiedziałam, skąd wezmę małego anioła, który zmieści się do 10 cm pudełka...I jak to zwykle bywa, po intensywnych rozmyślaniach przypomniałam sobie, że mam foremki do aniołków i chmurek.  Te aniołki to raczej przypominają barokowe amorki, ale skrzydła mają. A to przecież najważniejsze w anielskiej postaci. Urobiłam nieco białej gliny samoutwardzalnej i zrobiłam aniołeczka, jak się patrzy :)


Exploding box z amorkiem

Potem było już tylko ozdabianie exploding box-u. Wybrałam kolekcję  Ever Dream od Altair Art ze względu na piękne kwiatowe motywy i kolorystykę. Kiedy już wszystko wycięłam i rozpoczęłam kompozycyjne przymiarki, pojawił się mały problem...Aniołek , jak to aniołek z formy, miał płaskie "plecy", które nie wyglądały za ciekawie. Stąd pomysł z ramką, motylkami i kwiatkami, które oplatają aniołka i tę niby drewnianą pergolę. 




Zdjęcia nie są za ciekawe, bo robione w pośpiechu na biurku w pracowni, ale innych nie będzie, bo urodziny już się odbyły... Aniołka z boxem pokazałam w poście Krótka ściąga ze stylu shabby chic, bo nawiązuje on do tego właśnie stylu, a dzisiaj reszta zdjęć z opisem;)

Przy okazji zapraszam na Jesienne Link Party z dowolną pracą. Dziękuję za komentarze pod postem Czas na zmiany.... Mam wiele bardzo podobnych przemyśleń na temat trudnych powrotów do blogowania i cichego zamierania blogów. Jest to bardzo smutny trend, któremu możemy się wspólnie przeciwstawić motywując się wzajemnie i aktywizując w blogosferze.

I tyle na dziś. 
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)
Share
Tweet
Pin
6 comments

 Chyba czas na zmiany... Przejrzałam prawie wszystkie blogi, które startowały równo z moim w 2015 roku, ewentualnie ciut wcześniej lub nieco później. Wnioski są dość smutne. Części blogów już dawno nie ma, część -podobnie jak mój do ubiegłego miesiąca- porasta grubą warstwą kurzu. Część blogów, które zaczynały jako rękodzielnicze, powoli zmienia tematykę. Oczywiście, część blogów wiernie trwa i dobrze się ma :) Może naprawdę czas na zmiany?


Jesienne Link Party


Chciałabym was zaprosić na Link Party - pamiętacie je sprzed kilku lat?
Zasada jest prosta, umieszczacie w żabie dowolną nową pracę, która będzie albo nawiązywać do szeroko pojętego rękodzieła (druty, szydełko, scrapbooking i wszystkie inne techniki, które wykorzystujecie w swojej twórczości handmade) . Może to być post z fajnym daniem, albo wpis z interesującą książką, albo z czymkolwiek, co wam sprawiło przyjemność ( np. zdjęcia ze spaceru w lesie, parku itp.).
Tu nie ma żadnych wytycznych, nie ma żadnych konkretnych prac. Wstawiacie, co chcecie - byle by było nowe.

Po co? Po to, aby ożywić też nieco swój blog.

 Proszę, aby każda osoba, która podlinkuje swój wpis blogowy, odwiedziła przynajmniej 3 blogi przed nią i zostawiła tam komentarz. 3 pierwsze osoby może odwiedzą 3 ostatnie i będzie ok. Nie chodzi o pisanie  w komentarzach wypracowań, ale o znak, że byliście i widzieliście podlinkowany wpis. Ja odwiedzę wszystkie podlinkowane posty.  Spośród wszystkich prac wybiorę jedną i jej autorka lub autor otrzyma ode mnie drobny upominek, np. jesienny czekoladownik z czekoladką ;)

Banerek jesiennego Link Party

Nie wiem, jak to zadziała, ale zauważyłam, że wielu z nas w ostatnim czasie odczuwa jakieś totalne zniechęcenie i brak motywacji. Może spróbujemy razem powrócić do blogowania?

I tyle na dziś.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)

P.S. Instrukcja obsługi żaby:

1. Kliknij niebieski przycisk ADD LINK.
2. Pojawią się dwa okienka - w pierwszym wklejamy link (adres URL) do posta, który chcecie dodać, 
                                               w drugim dodajecie swój adres e-mail, który jest niewidoczny dla innych.
3. Potem poniżej w dużym oknie pojawi się zdjęcie z waszego wpisu. Z boku po lewej będzie podświetlona na niebiesko opcja BLOG.  Oczywiście można skorzystać z drugiej opcji i ściągnąć zdjęcie z komputera, ale po co sobie komplikować życie :)
4. Wyrażacie drugą zgodę związaną z polityką prywatności InLinkz.
5. Ostatni przycisk SAVE podświetla się na niebiesko -klikacie i czekacie chwilę.
6. Po chwili pojawia się obrazek z waszym wpisem, odsyłający do waszego bloga :)



You are invited to the Inlinkz link party!

Click here to enter
Share
Tweet
Pin
29 comments

Styl shabby chic w rękodziele i nie tylko...

Już jakiś czas temu postanowiłam napisać nieco więcej o kilku stylach, które lubię i w których tworzę swoje prace. Jest to styl prowansalski, shabby chic i rustykalny. Te trzy style uważam dla mojej rękodzielniczej twórczości za kluczowe. Co ciekawe, przenikają się one i łączą ze sobą, dając zaskakująco pozytywne efekty. Styl prowansalski przedstawiłam w poście Lawenda i styl prowansalski.

A dzisiaj nadszedł czas na styl shabby chic. 
Styl lubiany szczególnie przez wszelkie romantyczne duszyczki. Pojawił się w latach 80-tych XX wieku. Osobą, która zapoczątkowała ten designerski trend, jest Rachel Ashwell. Początkowo styl królował na salonach, podkreślając ich luksusowy i jednocześnie nieco zużyty charakter.



Podstawowe cechy stylu shabby chic


W stylu dominują delikatne pastelowe odcienie - biel, ivory, bladoróżowy, bladoniebieski, ecru i in.
Ważną cechą stylu jest efekt postarzenia, zużycia i ogólnie starości, dlatego przedmioty shabby powinny mieć widoczne liczne warstwy farb, przetarcia, spękania, plamy itp. Ozdoby w tym stylu nawiązują do stylistyki rokokowej, czyli obowiązkowo pojawiają się aniołki (amorki) i różyczki w pastelowych kolorkach. Shabby chic kategorycznie wyklucza wzory geometryczne, jedynymi dopuszczalnymi wyjątkami są cieniutkie paski lub drobna kratka.
Jak się zapewne domyślacie, przedmioty ręcznie robione są szczególnie cenione w tym stylu, dzięki swojej niepowtarzalności i unikatowości. W stylu shabby chic wykorzystuje się materiały naturalne wysokiej jakości. Absolutnie niedopuszczalne są plastikowe i tandetne podróbki. Należy pamiętać, że u podstaw stylu leży przekonanie, iż przedmioty shabby imitują przedmioty luksusowe, ale stare i zużyte. A zatem nie każda praca z różowym aniołeczkiem i różyczkami od razu będzie shabby chic...




Papiery i dodatki do prac w stylu shabby chic


Zajmujemy się różnymi technikami rękodzielniczymi, choć ostatnio odnoszę wrażenie, że prym wiedzie scrapbooking. Dlatego najpierw podam kilka propozycji papierów w stylu shabby chic. Do moich ulubionych należą prawie wszystkie kolekcje od Craft &You. Niektóre kolekcje od Craft O'clock, Lemoncraft  i Altair Art również wpisują się w ten styl. Oczywiście, papierów do scrapbookingu w tym stylu jest dużo, dużo więcej, ja podaję tu tylko te przykłady, które znam i z których robię prace.

Dodatków do prac shabby możecie szukać na sklepowych półkach lub w pudłach z przydasiami. Idealnie pasują tutaj różyczki i wszelkie pastelowe kwiatuszki, gipsowe figurki (np. aniołków), zegary, ramki, motyle, ptaszyny, klatki, perły, gipiury, zmięte wstążki i tasiemki  oraz bawełniane koronki. Kropką nad "i" prac w stylu shabby chic jest wykończenie prac w taki sposób, aby wyglądały na nadgryzione zębem czasu, stąd  chlapnięcia, rozbielenia, spękania, przetarcia, złocenia.
Liczy się wszystko, co nada pracy charakter "zużytego lub minionego luksusu". Ale pamiętajcie, aby nie przedobrzyć. Czasami nawet w tym stylu, uważanym za bogaty, mniej znaczy więcej...





Pozostał mi jeszcze jeden wpis związany ze stylami, a będzie dotyczyć stylu rustykalnego, który też lubię i dość często praktykuję. Może pomyślę jeszcze o stylu skandynawskim, bo jest on od kilku lat bardzo popularny nie tylko we wnętrzach naszych domów i mieszkań, ale też w przedmiotach użytkowych, tworzonych przez rękodzielników.

I tyle na dziś.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)



Share
Tweet
Pin
6 comments
 Narodziny dziecka to szczególny czas dla rodziców maleństwa. Poproszono mnie o karteczkę gratulacyjną z okazji narodzin córki. Nie chciałam robić czegoś typowego...Po długim namyśle przypomniałam sobie, że przed laty robiłam kartkę -komodę. Właściwie cały ubiegły piątek spędziłam na  patrzeniu się na zdjęcie poprzedniej kartki i za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć, jak ją zrobiłam. Z reguły zapisuję wymiary kartek (szczególnie tych nietypowych), wymiary kopert, jakie do niech robię oraz wymiary albumów, bo nie chce mi się ciągle od nowa mierzyć wszystkiego. Mam do tego specjalny notesik pełen zapisków z wymiarami różnych scrapowych poczynań oraz z ewentualnymi uwagami, jak to zrobić. A tym razem był lekki zonk, bo w notesie nie było opisanej tej właśnie kartki. Na domiar złego nie mogłam znaleźć pierwowzoru na Pintereście. Wreszcie po wyszukiwaniu obrazem trafiłam na opis podobnej kartki, ale okazał się on nieco niedokładny, ale jakoś sobie poradziłam.


Kartka-komoda

Kartka jest dość prosta w wykonaniu, ale bardzo efektowna. To jak ozdobimy "mebelki", zależy od naszej inwencji i zasobów przydasiowych. Tym razem wykorzystałam wycięte z papieru zabawki, poprzednią kartkę ozdobiłam scrapkami. Kolor tła różowy nawiązuje do płci dziecka, bo miało być tradycyjnie. Tył kartki przeznaczony jest na życzenia, ja  dodatkowo umieściłam tu metryczkę dotyczącą dziecka i baloniki, aby było odświętnie i radośnie.




I tyle na dziś.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)
Share
Tweet
Pin
11 comments
 Exloding boxy zagościły w mojej papierowej twórczości na dobre. Jak już kiedyś wspominałam, nie bardzo lubię tę formę ze względu na jej niepraktyczność przechowywania, ale z drugiej strony box stwarza ogromne możliwości zdobienia. Tu właściwie nie ma żadnych granic, ponieważ możesz ozdobić go, czym dusza (czyli potencjalny klient) zechce. Bardzo podoba mi się  kolorystyka tych papierów do scrapbookingu, która nawiązuje do ostatnich dni lata. Jest takim swoistym pożegnaniem lata, delikatnie wprowadzającym w jesienną, nostalgiczną nutę.


Ślubny exploding box craftowy

Zaproszenie na ślub Państwo Młodzi zrobili na papierze craftowym. Motywem przewodnim zaproszenia na ślub był wianek z kwiatów polnych. Kiedy tylko zobaczyłam całość, od razu pomyślałam o papierach Craft O'clock  Summer Charm, które idealnie wpisywały się w kolorystykę i motyw przewodni zaproszenia. Fakt nawycinałam się kwiatów, kwiatków i kwiateczków, ale efekt końcowy jest dobry. Środek ozdobiłam tekturką 3D z tortem weselnym i Młodą Parą. Trochę się natrudziłam przy złożeniu tego tortu... Jak zawsze dodałam trochę piankowych róż i papierowych różyczek, kilka napisów, kilka perełek, złote obrączki i gotowe.





I tyle na dziś. 


Miłej niedzieli,
Anetta (Jamiolowo)
Share
Tweet
Pin
6 comments
Newer Posts
Older Posts

O mnie

Moje zdjęcie
Anetta (Jamiolowo)
Zainteresowań mam wiele - lubię twórczość handmade, bo urzeka kolorami, wzorami, formami i nieograniczonymi możliwościami wyobraźni :) Ponadto czytam, bo lubię...
Wyświetl mój pełny profil

Translate

Kurs frywolitki

Kurs frywolitki

Tu jestem

  • Facebook
  • Instagram
  • Pinterest

Facebook

Jamiołowo

Wyświetlenia

Kategorie

  • decoupage
  • frywolitka
  • handmade
  • scrapbooking

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ▼  2025 (17)
    • ▼  kwietnia (4)
      • Mniszek - zmora trawnika?
      • Koronkowe jajko inaczej
      • Spring doily 2025
      • Krzyżykowe pisanki
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2024 (11)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2023 (20)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2022 (25)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (18)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2020 (21)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2019 (28)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (53)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (91)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (11)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2016 (95)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (72)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (7)
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Prawa autorskie

Wszystkie teksty , zdjęcia i projekty są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich rozpowszechnianie i kopiowanie bez mojej wiedzy.

Najnowsze posty

Etykiety

handmade frywolitka scrapbooking kartka decoupage czekoladownik szydełkowanie album shabby chic vintage wielkanoc serwetka anioł dom styl rustykalny kurs frywolitki masa solna styl prowansalski biżuteria amigurumi grudniownik kurs kwiatowy kurs robienia albumu chusta wiklina papierowa książka krajki

Popularne posty

  • Kurs frywolitki od podstaw
      Frywolitka czółenkowa od podstaw Tak jak już wcześniej wspominałam, przygotowałam kurs frywolitki czółenkowej od podstaw dla osób, któ...
  • Wiosenny aniołek - kurs
    Niby jeszcze mamy zimę, ale chyba już większość z utęsknieniem wypatruje wiosny. Dlatego pomyślałam sobie, że pokażę takiego wiosennego anio...
  • Frywolitkowy koszyk z hortensjami
    Lato w pełni.  Hortensje w  rozkwicie. Uwielbiam je za te cudowne kolory i kształty. Dzisiaj pokażę malutki frywolitkowy koszyczek z szydełk...

***

***

Tu zaglądam...

  • muskaan's T*I*P*S
    identity tatting
    1 dzień temu
  • Frywolitki, Tatting, Chiacchierino
    Serwetka Wiosna2025 - Spring2025 - okrążenie 17
    1 dzień temu
  • to co lubię ..
    Kwietniowe czytelnictwo:)
    4 dni temu
  •  Le Blog de Frivole
    Clamshell Bag
    1 tydzień temu
  • Syndrom Kury Domowej
    2 tygodnie temu
  • Kołderkowe kwadraciki i nie tylko
    Po przerwie z ptaszkami
    4 tygodnie temu
  • Obrazy haftem malowane u Agnieszki
    376. Szkatułka
    1 rok temu
  • My garden - my life
    Karteczkowo ponownie.
    2 lata temu
  • タティングレース便り ~アトリエ さかみち~
  • Moje, splocikowe oczka - lewe, prawe i...
  • Splecione nitki i słowa
  • Tatting by the Bay
Pokaż 10 Pokaż wszystko

Klauzula dot.RODO

Administratorem danych osobowych jest autor bloga Jamiolowo –Anetta Liszkowska. Dane podane w formularzu kontaktowym zostaną przetworzone w celu udzielenia odpowiedzi na zapytanie (link do Polityki prywatności).

Coś prostego

Coś prostego

Małe dekoracje

Małe dekoracje
facebook Twitter instagram pinterest bloglovin

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates