Frywolitkowa serwetka -cz.3.
Dzisiaj kolejna - przedostatnia- odsłona frywolitkowej serwetki, którą sobie wymyśliłam i wykonałam. Nie chcę trzymać Was w niepewności, więc od razu pokazuję, co ostatnio zrobiłam...
Frywolitkowe pomyłki
To już ostatni rząd - taki trochę dekoracyjny, żeby uzyskać ładny brzeg. Niestety, nie obyło się bez pomyłek. Chwila nieuwagi i błąd gotowy... Mała pomyłka, a czasami trzeba odciąć cały motyw :( Najgorszy jest moment, gdy tylko na chwilkę odłoży się robótkę, a potem zaczyna robić dalej, nie przyjrzawszy się dokładnie, co powinno być akurat robione. Frywolitka naprawdę wymaga ogromnej koncentracji, szczególnie przy większych formach.
Tworząc wzór, zapisywałam go i odpowiednio modyfikowałam. Całość ładnie się układa, nic się nie unosi, nie faluje, czyli chyba jest dobrze.
Wczoraj skończyłam serwetkę, ale pokażę ją w przyszłym tygodniu, bo właśnie schnie, naszpikowana szpilkami niczym rasowy jeż :))
Pozdrawiam:)
Anetta