Remont kuchni i robótki w tle
Dzisiaj o robótkach w nieco innym wymiarze... Przez ostatnie prawie 10 dni nie było mnie na blogu, nie komentowałam, nie bywałam na FB, bo dojrzałam do remontu kuchni i łazienki. Potrzebowałam jakieś gruntownej zmiany i maksymalnego wymęczenia się. Udało mi się wspaniale wymęczyć i przy okazji przeprowadzić planowane zmiany - najpierw przyniosłam mój sprzęt malarski z piwnicy, dokonałam przeglądu, poszłam do marketu budowlanego i uzupełniłam braki oraz kupiłam cudną tapetę, stosowne farby w stosownych ilościach, przy okazji odkryłam rewelacyjne środki do czyszczenia wszystkiego w domu polskiej firmy...
Kuchenne rewolucje -start
Wróciłam do mieszkania i zaczęłam kuchenne rewolucje. Pomalowałam sufit, ściany, karnisz, okno, kaloryfer, rury, wiklinowy mebel narożny i regał na moje "klamoty" - jak zawsze sprawiło mi to ogromną frajdę. Mój ojciec stwierdził, że chyba się pomyliłam z zawodem. Potem nastąpiło szorowanie podłogi, szafek i wszystkiego, co trzeba było umyć.
Robótkowe decyzje
Wymęczyłam się wspaniale, a potem przyszło najgorsze.... musiałam podjąć decyzję, co wyrzucić. Kiedyś pisałam Wam o książce Marie Kondo - twórczyni metody porządkowanie przestrzeni życiowej, zwanej metodą Konmari. Nie chodzi tu o to, jak np. myć okna czy sprzątać łazienkę. To chyba większość ludzi wie... W jej metodzie chodzi o pozbywanie się rzeczy, które są nam niepotrzebne, a jednak z jakichś powodów (np. sentymentalnych, finansowych, i in.) nie potrafimy się ich pozbyć. Takie generalne sprzątanie już kiedyś opisałam na blogu, teraz musiałam podjąć ważną decyzję dotyczącą rękodzieła. Dojrzałam do myśli, że nie można złapać kilku srok za ogon i muszę się skoncentrować na max. 4 technikach rękodzielniczych i pozbyć reszty, którą gromadziłam latami. Same wiecie, jak to jest - tu kawałek wstążki, tu ładny kwiatek, tam drewienko o fajnym kształcie itd...Te drobiazgi nagle urosły do góry niepotrzebnych rzeczy upchniętych w kartonach, które piętrzyły się pod sam sufit, a mieszkanie ma 2,7m wysokości.
Ostra selekcja w przydasiach
Dokonałam ostrej selekcji- z bólem serca- i mój rękodzielniczy kątek w kuchni przybrał ostatecznie taki kształt, jak na zdjęciu niżej :) Różne kartony i pudełka okleiłam tapetą w stylu vintage, którą nabyłam za 20 zł. Drewniane skrzyneczki pomalowałam farbą w kolorze wanilii. Góra kartonów nie zalega pod sufit i nie muszę wpadać w nerwicę, gdy chcę coś wyjąć, bo wszystko ułożone jest "tematycznie".
Małe marzenie
A tu moje marzenie o jasnej wiklince, na której nie piętrzą się stosy papierów, książek, długopisów piszących i niepiszących i innych drobiazgów, których pełno w każdym domu. Po selekcji klamoty znalazły miejsce w trzech wiklinowych koszyczkach kupionych w Jysku na wyprzedaży.
Cieszę się, że udało mi się ogarnąć tę niewielką przestrzeń rękodzielniczą, jaką dysponuję. Po tych zmianach wróciła wena i zapał do nowych wyzwań:)
Pozdrawiam:)
Anetta