• Home
  • O mnie
  • Kurs frywolitki

Jamiolowo blog

10 pomysłów na wiosenne ozdoby, czyli jak szybko odmienić mieszkanie za pomocą kilku dodatków?

Wszyscy odczuwamy potrzebę zmian- od czasu do czasu. A już na wiosnę szczególnie pragniemy jakiejś odmiany, dzięki której poczujemy przypływ pozytywnej energii w życiu. Ponieważ wiele osób zaglądających na bloga zajmuje się rękodziełem, tworząc prawdziwe cudeńka w różnych technikach, proponuję mały przegląd dodatków, które warto mieć w domu, aby szybko i tanio wyczarować wiosenną atmosferę i być w gotowości z wielkanocnymi ozdobami.

ozdoby wiosenne w mieszkaniu

 

Moc kolorów

Jestem tradycjonalistką i wiosenno-wielkanocne klimaty kojarzą mi się od lat z barwami natury i kolorkiem żółtym i zielonym. Jednak w tym roku na pewno sporo osób zdecyduje się także na świąteczne i wiosenne ozdoby w jasnoniebieskim, miętowym lub jasnoróżowym kolorku. Najważniejsze, aby dodatki i zmiany sprawiły nam radość i wprowadziły nas w dobry nastrój.

Przegląd dodatków, m.in. typu Zrób to sam:


  1. Kolorowe poduszki /poszewki - zmiana natychmiastowa :) U mnie pojawiły się nowe poduchy z kwiatowym motywem w delikatnych wiosennych barwach.
  2.  Kolorowe doniczki z wiosennymi kwiatami -narcyzy, hiacynty, tulipanki, pierwiosnki sprawią każdemu radość. Choć wiadomo z hiacyntami nie ma co przesadzać, szczególnie w pomieszczeniu, gdzie się śpi.
  3.  Wazon z żywymi kwiatami, które znakomicie podnoszą nastrój.
  4.  Nowa lampa albo lampa w nowym abażurku... Zmieniłam abażur  w lampce, którą widać w tle na pierwszym zdjęciu. Jak wykonać takie plisowane ubranko na lampę pokażę w tym tygodniu w osobnym tutorialu.
  5.  Kolorowe serwetki lub obrus- kupione lub samodzielnie zrobione na szydełku, czółenkach lub haftowane motywami wiosennymi lub wielkanocnymi.
    serweta zrobiona na szydełku
  6.  Figurki ceramiczne lub własnoręcznie zrobione. Moje kury wagi ciężkiej z masy solnej już po raz kolejny spędzą  z nami Wielkanoc.
    wianek brzozowy i kury z masy solnej
  7.  Wianek na drzwi - u mnie chyba będzie ubiegłoroczny...A wyżej widać brzozowy wianek z wielką kurą z tektury.
    wianek wielkanocny i ozdoby ze sklejki
  8.  Stroik na stół nie tylko świąteczny - W ubiegłym roku zrobiłyśmy sobie małe rodzinne warsztaty, ozdabiając wytłaczanki po jajkach. A w tym roku mam pomysł, ale muszę znaleźć chwilkę na jego realizację. A jak wyglądają wasze stroiki wiosenne lub świąteczne?
  9.  Ubranka na jajka mam zrobione według kursu na szydełkowe kury. W tym roku widziałam wiele włóczkowych zajączków w cenie ok. 8-9 PLN za sztukę. Może zrobię ze cztery, ale nie z wełenki tylko kordonka.
    Jak zrobić szydełkową kurę na jajko?
  10.  Pisanki .  Niestety, nie robię pisanek, co najwyżej  pomalowane jajka styropianowe ubieram we frywolitkowe ciuszki, bo nie znam żadnej techniki zdobienia jaj. Za to podziwiam wasze prace, m.in. Dusi.
    jajka ozdobione frywolitką
  11.  Szydełkowe płaskie "pisanki"lub jajka w ubrankach zawieszone na wierzbowych gałązkach - to propozycja Nawanny.
  12. Plakat lub obrazek o tematyce wielkanocnej proponuje Agata Hogata.
  13. Potpourri z suszonymi płatkami kwiatów i ziół  to propozycja Muskaan.

    Kochani, macie jeszcze jakieś pomysły na szybką odmianę wnętrza i wielkanocne dekoracje? Piszcie o nich w komentarzach, a ja uzupełnię tę listę waszymi propozycjami :)

    Bardzo dziękuję za komentarze pod poprzednim wpisem. Cieszę się, że dzielicie się swoimi przemyśleniami i doświadczeniem. Wasze głosy są dla mnie ważne i cenne.

    Pozdrawiam,
    Anetta

     

Share
Tweet
Pin
17 comments

Zakupy to sprawa nieprosta?

Puste konto tuż po wypłacie, życie od wypłaty do wypłaty, zaciskanie pasa pod koniec miesiąca, życie 'na kreskę'.  Dla wielu osób brzmi znajomo...Czasami nie potrafimy przyznać się sami przed sobą, że nie umiemy rządzić się własnymi pieniędzmi. Czasami narzekamy, że nikt nas tego nie nauczył. Jest w tym trochę prawdy, ale na zmiany nigdy nie jest za późno. Dzisiejszy wpis  pozwoli Ci obiektywnie ocenić ostatnie zakupy i zorientować się, czy kupujesz z konieczności, czy raczej dla przyjemności.
budżet domowy - zakupy

Sorry, nie zaplanujesz tego w 5 minut...

Jak już wiecie z poprzedniego wpisu, racjonalne zaplanowanie budżetu wymaga nieco wysiłku i poświęcenia z naszej strony. Nie ma cudownej metody, żeby to zrobić w 5 minut. Spisywanie własnych wydatków wyraźnie pokazuje, gdzie pieniądze 'znikają'. Jeśli ktoś narzeka, że nie chce mu się spisywać cyferek z paragonów, to niech chwilę zastanowi się, co może dzięki tej niefajnej czynności zyskać. Może wizja ewentualnych korzyści zmotywuje go do działania. Osobiście nie robię zakupów codziennie, więc te zapisy tak naprawdę ograniczają się do 2-3 dni w tygodniu. Biorę wtedy zakreślacz i po prostu zakreślam np. tzw. chemię. Podliczam sumę wydatków na artykuły "chemiczne", tj. płyny, proszki itp. Odejmuję ją od całego paragonu i mam gotową kwotę np. żywności. Jeśli kupiłam jeszcze coś z innych kategorii, np. czasopismo, postępuję tak samo. Nie bawię się w spisywanie każdej pozycji osobno - żywność to żywność.
Co zyskuję z takiej domowej buchalterii? Przede wszystkim świadomość, jakimi środkami finansowymi dysponuję w danej chwili. Po drugie taki spis może przydać się, gdy będziemy musieli nagle szukać oszczędności w domowym budżecie.

Cappuccino kontra płyn do prania

Analiza  spisu wydatków powinna uświadomić nam jeszcze jedną ważną sprawę, a mianowicie -czy rzeczy, które kupujemy, są nam tak naprawdę potrzebne.
Na pewno ktoś się obruszy, bo przecież zawsze kupuje tylko potrzebne rzeczy... Niestety, często dokonujemy zakupów pod wpływem impulsu, emocji, a nawet hormonów, dlatego warto spojrzeć na swój spis zakupów lub ostatni paragon ze sklepu. A potem przez chwilę zastanowić się nad każdą z zakupionych rzeczy z osobna, zadając sobie poniższe pytania.

 Czy naprawdę ta rzecz jest mi potrzebna ( konieczna, użyteczna, niezbędna)?
A może kupiłam ją, bo chciałam,choć wcale nie musiałam...


Mały przykład z dzisiejszego poranka - kupiłam płyn do prania, bo się kończy, więc jest mi potrzebny. Kupiłam też trochę warzyw, bo są mi potrzebne do obiadu i na kolację, To były zakupy z konieczności. Musiałam kupić te rzeczy i na pewno je wykorzystam. Ale przy okazji wpadłam do kawiarni na duże cappuccino, bo czasami lubię sobie wypić kawkę poza domem i sprawia mi to przyjemność. Zajrzałam też do Pepco i kupiłam dwa ceramiczne jajca, bez których spokojnie mogłabym się obyć, ale oczarował mnie ich zielony kolorek i niska cena. Nie potrzebowałam tego, ale chciałam.

Chcę czy potrzebuję?

Tu kryje się tajemnica skutecznego zarządzania własnymi pieniędzmi. Jeśli idziecie na żywioł i wchodząc do sklepu wrzucacie do koszyka co popadnie, bo się PRZYDA, bo jest PRZECENIONE, bo jest w PROMOCJI, bo się PODOBA (w tej chwili), to macie 100% pewność, że zakupy okażą się sporym rozczarowaniem. Po pierwsze będziecie niemile zaskoczeni kwotą, jaką usłyszycie przy kasie, a po drugie po powrocie do domu  okaże się, że kupiliście wiele towaru, ale zapomnieliście o najważniejszej rzeczy, jaką mieliście kupić, np. o chlebie na kolację...

Planuj, by żyć lepiej
Daleka jest od praktykowania skrajnego minimalizmu i życiowej ascezy. Przecież nie o to chodzi, żeby zrezygnować ze wszystkich życiowych przyjemności, wręcz przeciwnie- chodzi o to, by mieć pieniądze na to, co sprawia nam prawdziwą przyjemność -książki, wakacje, wypad do kina, do kawiarni.... A przy tym mieć pieniądze na dom, dzieci i siebie- bez wyrzutów sumienia i bez długów, dlatego jestem zwolenniczką świadomego wydawania pieniędzy i racjonalnego budżetu domowego , który warto planować, aby wiedzieć, na czym się stoi i gdzie ewentualnie szukać oszczędności.

Dziękuję za komentarze i zapraszam  w przyszłym tygodniu na kolejny wpis z cyklu "domowego".

Pozdrawiam,
Anetta
Share
Tweet
Pin
15 comments

Frywolitka, wiosna i zepsute czółenka...


W środę 19 lutego zdecydowałam się na rozpoczęcie tegorocznej frywolitkowej Wiosny z Renią Niemczyk. Mam już kolejne wiosny za sobą  - w przenośni i dosłownie :) Szczególnie  2015, 2016 i 2017, więc wypada zrobić i 2018. Hmm...muszę jeszcze nadgonić wiosnę z 2014 roku, czyli po prostu zrobić jeszcze jedną frywolitkową serwetę:) Frywolitka ruszyła z kopyta, ponieważ już wcześniej kupiłam wzór serwety. Robię tak, ponieważ cenię pracę Renaty związaną z opracowaniem każdego wzoru, który udostępnia.

Tego samego dnia kupiłam w Tesco przecenionego hiacynta i dwie doniczki z narcyzami. Wszystko oczywiście było małe i bez kwiatków. Pomyślałam sobie, że chociaż w ten sposób umilę sobie to mroźne oczekiwanie na wiosnę.

Frywolitkowa serwetka Wiosna 2018

Frywolitka można rzec sama się robiła:) Bo 22 lutego miałam już tyle wzoru, czyli byłam w połowie 6. rzędu, przechodząc miedzy kolejnymi rzędami split rings i split chains. To są moje 'modyfikacje" Reni wzorów. Nie chcę bez potrzeby odcinać nitki , więc gdzie tylko jest możliwe przechodzę rząd wyżej kółkami i łańcuchami odwróconymi. Oczywiście wymaga to nieco "planowania" wzoru i dwóch czółenek, ale nie narzekam, bo i tak bardzo rzadko robię cokolwiek jednym czółenkiem i nitką z kłębka.
serweta robiona techniką frywolitki czółenkowej

 Wiosna w kuchni

Wiosna na parapecie kuchennym też nie wyglądała zbyt imponująco, ale kilka dni wystarczyło, aby łodygi nieco podrosły i wystrzeliły kwiatkami.

wiosna na kuchennym parapecie

kwitnący hiscynt i narcyzy

Zepsute czółenka

Tak sobie robiłam tę frywolitkową Wiosnę, aż dotarłam do rzędu 7., zaliczając po drodze fatalną 'awarię' obu czółenek - dosłownie w odstępie godziny. Najpierw odpadł czubek od pierwszego czółenka. Zdziwiłam się nieco, ale machnęłam ręką i opiłowałam czubeczek, nadając mu pierwotny kształt wydłużonego spiczastego noska dość ostro zakończonego. Za godzinę pękło drugie czółenko i straciłam drugi czubek. Tu już miałam nieco większy problem z opiłowaniem go, ale jest dobrze. Na pierwszym zdjęciu poniżej widać zmaltretowane pilniczkiem noski czółenek. Mam sporą kolekcję czółenek,  ale japońskie Clovery lubię i cenię, więc trochę mi przykro, że to przytrafiło się akurat im...

 Postęp w supłaniu tegorocznej Wiosny


Serwetka  z dnia 23.02 - początek rzędu 7. To był dla mnie rządek fajny i wredny jednocześnie, bo dwukrotnie pomyliłam się w tym samym miejscu. Była to ewidentna wina filmu, który oglądałam:) Niestety, musiałam obciąć łącznie aż 5 motylków... Aż do 7. rzędu starczyło mi nitki od początku robótki. To dobry wynik, ale robię Adą 30 w kolorze białym, a nie 20, jak ma to miejsce u Renaty.
A na drugim zdjęciu - serwetka dziś .Właśnie jestem na 8 okrążeniu, ale doznałam kontuzji kciuka, więc pewno będę musiała zwolnić.
&. rząd serwetki według wzoru Renulki

8 rząd tegorocznej wiosennej serwetki 
Następny wpis o zmianie abażura w lampce, kontuzji kciuka i wiosennym wystroju mieszkania za niewielkie pieniądze.

Zapraszam i pozdrawiam,

Anetta


Share
Tweet
Pin
23 comments

Budżet domowy, czyli sprawdź, gdzie znikają pieniądze...

Kiedy masz wrażenie, że pieniądze przeciekają przez palce, może warto spróbować określić swój budżet domowy, a następnie zidentyfikować  finansowego wampira, który wysysa z twojego domowego budżetu pieniądze. Zacznij od prostej, ale bardzo skutecznej metody codziennego spisywania wszystkich swoich wydatków przez cały miesiąc, a najlepiej dwa.  Nie potrzebujesz do tego niczego niezwykłego, wystarczy zwykły zeszyt, w który zrobisz tabelkę z kilkoma rubrykami.  Rubryki to kategorie twoich zakupów, np. żywność, apteka, chemia, dojazdy, czynsz +media, kultura, kredyty, inne...

 budżet domowy, czyli gdzie znikają pieniądze

Jak określić swój budżet domowy?

Zaczynamy - najpierw zanotuj  wszystkie swoje dochody (pensje, zasiłki, renty itp.). Potem wypisz  opłaty stałe typu czynsz, prąd, telefon, TV, internet, rata kredytu itd... Rachunki za media i czynsz są w pewien sposób przewidywalne, chyba że akurat mamy jakąś podwyżkę...

 

Żywność...

Przechodzimy do kolejnej rubryki - prawdopodobnie będzie ona największa w twojej tabeli wydatków po mediach. Oczywiście jest to rubryka z żywnością. Notuj zakupy żywnościowe - wszystkie, co do jednego. Owoce, warzywa, nabiał, hamburgery, lody i co tylko kupisz do jedzenia. Zapisuj, choćby skrótami, co to było i ile kosztowało. Jeśli nie masz paragonu, wpisz orientacyjną kwotę, ale staraj się jej nie zaniżać. Takie drobiazgowe notowanie może wydawać się  nieco uciążliwe, ale bardzo skutecznie zidentyfikuje źródło 'wycieku' pieniędzy z domowego budżetu...
Postępuj tak z każdą rubryką, jaką zapisałaś w swojej tabeli wydatków. Nie pomijaj niczego! Skrupulatnie zapisuj wydawane pieniądze, a pod koniec miesiąca znajdź chwilę na podliczenia w tabelce.

 

Analiza budżetu domowego

Teraz przeanalizuj swoje wydatki.
I jak? Już wiesz, na co najwięcej wydajesz pieniędzy?
Pierwszą grupą będą opłaty związane z utrzymaniem domu lub mieszkania (rachunki, czynsz i in.). Drugą grupą będzie prawdopodobnie żywność  i tutaj od razu mały praktyczny test. Zajrzyj do lodówki. Sprawdź, czy przypadkiem nie masz przeterminowanych jogurtów, zwiędłych warzyw, dżemu z warstewką pleśni lub jajek sprzed dwóch miesięcy ;) Jeśli odkryłaś coś w tym stylu w swojej lodówce, to znak, że  kupujesz za dużo żywności pod wpływem impulsu i łatwo ulegasz sklepowym pokusom... Przygotowana wcześniej lista produktów  powinna przynajmniej w części wyeliminować przypadkowe zakupy.
Następną rubryką sporych rozmiarów są kosmetyki i środki czystości. Tutaj bardzo częstym błędem, jaki popełniamy szczególnie pod wpływem reklam, jest zakup zbyt wielu  kosmetyków. Kupujemy kolejne specyfiki z nadzieją na cud kosmetyczny, otwieramy je, używamy mniej lub bardziej systematycznie. Część zdąży się przeterminować, zanim dotrzemy do końca tuby czy pojemnika, a my już rozglądamy się za następnym produktem, który zniweluje cellulitis, wygładzi zmarszczki, zagęści włosy i jeszcze nas odchudzi...przede wszystkim z pieniędzy...Większość z nas ulega magii reklam i bezkrytycznie kupuje wszelkie nowinki kosmetyczne. Jeśli masz kilka olejków, balsamów i kremów do pielęgnacji ciała, może warto się przemyśleć swoje zakupy z tej kategorii...
 U mnie rubryką całkiem pokaźną były przedmioty zebrane w kategorii INNE. Zapisywałam tu czasopisma, nitki, niteczki, kredki, książki, kino itd... Właściwie wszystko, co wiązało się z naszymi zainteresowaniami i przyjemnościami. Muszę przyznać, że w przypadku mojej rodziny ta rubryka okazała się takim cichym 'wysysaczem' pieniędzy, którego należało nieco ujarzmić ;)

 

 Podsumowanie

Uważnie przyjrzyj się własnym wydatkom. Zidentyfikuj zbędne produkty lub usługi, które zakupiłaś w tym miesiącu. Przemyśl, co niekorzystnie wpływa na twój budżet domowy i staraj się to wyeliminować. O praktycznych sposobach eliminowania zbędnych wydatków w kolejnym wpisie z tego cyklu.

Następny wpis będzie o frywolitce, wiośnie i 'pękniętych' czółenkach....

Pozdrawiam,
Anetta
Share
Tweet
Pin
13 comments

Remontowe prze-boje ;)

Jak wiecie, od jesieni ubiegłego roku wpadłam w remontowe szaleństwo, choć mieszkania nie mam zbyt dużego. Zaczęło się od porządków w tzw. dużym pokoju. Sprzątanie przerodziło się w wielkie malowanie, zmianę podłogi i mebli. Kiedy odświętowałam swoje urodziny i kolędę, zachciało mi się zmian w pokoju syna. Jak się domyślacie, dziecię na uszczęśliwione nie wyglądało. Ponieważ w planach miałam zmianę oświetlenia, co wymagało obniżenia nieco sufitu, musiałam znaleźć fachowców od takich mieszkaniowych remontów, którzy potrafią założyć podłogę, pomalować ściany i znają się na elektryce :)
pokój po wymianie podłóg, malowaniu ścian i mebli
Zdjęcie wyżej -tak jest.
Zdjęcie poniżej - tak było.
pokój syna przed remontem

Pierwsze remontowe boje, czyli precz ze styropianem

Na pierwszy ogień poszło zerwanie styropianu, którym poprzedni właściciel obłożył ściany zewnętrzne mieszkania, ponieważ "blok" był nieocieplony, a w mieszkaniach były piękne kaflowe piece. Niestety, w moim mieszkaniu już ich nie było, ale w mieszkaniu obok jeden piec przetrwał do ubiegłego roku, mimo iż nie był używany. Pokój syna po pierwszej wizycie fachowców wyglądał jak po przejściu tornada, które wszystko zerwało i wymiotło...
remont w pełnej krasie

 

 Kolejne dni i kolejne boje

Remontowe perypetie nie trwały straszliwie długo - niecałe dwa tygodnie, ale znów na pomoc musiałam wzywać panów od wywózki gruzu na miejskie wysypisko.
Po montażu oświetlenia na suficie okazało się, że nie można zainstalować starego karnisza, bo jest zbyt mało miejsca na ścianie. Musiałam lecieć kupić nowy z innym systemem montowania...
Kolor ścian wybrał syn - "białe żagle" z Duluxa brzmią i wyglądają nieźle :)

 

Trzecie boje lub przeboje, czyli malowanie mebli

Kiedy pan fachowiec, który został sam na placu boju, opuścił mieszkanie, przystąpiłam do malowania mebli w pokoju syna. Rozłożyłam folię malarską. Odkręciłam wszystkie uchwyty, wyjęłam półki i zmatowiłam nieco powierzchnię ok. 12-letnich mebli.
Plan był prosty -pomaluję je na grafitowo matową akrylówką ze Śnieżki, jednak po wizycie w pobliskim markecie budowlanym zmieniłam plan. Na półkach zobaczyłam cudną paletę akryli z Beckersa. Jak zobaczyłam kolorki: light grey, aqua i asparagus , to oczyma duszy widziałam pokój syna. Zakupiłam dwie puszki jasnoszarego kolorku i po jednej jasnoniebieskiej i jasnozielonej. Radosna pomknęłam do domu...
meble pomalowane farbami Beckers

 

Czwarte boje, czyli kilka słów o malowaniu mebli

Kiedy jednak rozłożyłam kawałek dywanu, musiałam po raz kolejny zmienić opcję i lecieć dokupić dwie puszki kolorku o wdzięcznej nazwie cappuccino. Dokupiłam jeszcze lakier do akryli (Vidaron) i przystąpiłam do malowania. Koncepcję kolorystyczną miałam w głowie, więc nie zastanawiałam się, jak połączyć tyle kolorów w spójną całość. Malowało się wspaniale. Farby okazały się dość gęste, ale jednocześnie wydajne i co najważniejsze dobrze kryły. Meble pomalowałam trzykrotnie, przecierając delikatnie każdą kolejną warstwę kostką ścierną. Tak naprawdę starczyłyby i dwie warstwy, ale pierwszą zawsze traktuję jak podkład. Trochę to malowanie trwało, bo mimo iż farby schną szybko, to jednak z nałożeniem kolejnych warstw czekałam 6 godziny, które zaleca producent. Potem pędzlem nałożyłam pierwszą warstwę lakieru. Po odczekaniu 4 godzin przetarłam meble kostką ścierną 220 i nałożyłam drugą warstwę lakieru. Byłam zadowolona z efektu końcowego ,czyli kolorów i faktury widocznej na meblach.
problemy z uchwytami mebli

Piąte boje, czyli w poszukiwaniu idealnych uchwytów

Ale jak to w życiu bywa, nie wszystko jest takie piękne i różowe... Okazało się, że nie mogę kupić nowych uchwytów do mebli, bo albo są pojedyncze gałki, albo mają zbyt duży rozstaw śrubek do wkręcania. Trochę się zasmuciłam, ale po przemyśleniu sprawy postanowiłam wykorzystać to, co mam, czyli stare uchwyty. Zanurzyłam je w grafitowej akrylówce, nieco odsączyłam nad puszką i zostawiłam do wyschnięcia na całą  noc. Rano pomalowałam je lakierem i w południe przykręciłam do mebli:)

Koszt odnowienia mebli

Całkowity koszt samodzielnego odnowienia mebli wyniósł mnie ok. 200PLN (farby, lakier, folia malarska, gąbki do wałka, kostki ścierne 100 i 220). Resztę, czyli pędzel, kuwetkę i rączkę do wałka malarskiego, miałam w domu. Oczywiście , ilość potrzebnej farby zależy od powierzchni, jaką zamierzamy pomalować;)
 Hmmm...właśnie sprawdziłam cenę farb, którymi pomalowałam meble i jestem nieco zdziwiona, bo w 'moim' sklepie są tańsze o prawie 5 PLN za puszkę (0,5l) niż na oficjalnej stronie Beckersa...

Myślę, że ta przemiana wystarczy na dwa-trzy lata, potem być może pomyślę o wymianie mebli.

Pozdrawiam,
Anetta

P.S. Jasnozielonego kolorku nie użyłam w ogóle. Osobno zrobiłam nieco ciemnozielonego...

Share
Tweet
Pin
27 comments

Walentynka, czyli kartka dla zakochanego chłopaka

Walentynkowa kartka, którą zrobiłam dla pewnego chłopaka, miała być dodatkiem do prezentu od  zakochanej dziewczyny. Karteczka nie miała być zbyt słodka i obowiązkowo miała mieć serduszka. Nie byłoby z tym żadnego problemu, gdyby nie fakt, że właśnie kończyłam drugi remont i miałam utrudniony dostęp do swoich rękodzielniczych zasobów... Tak, właśnie skończyłam kolejny remont...Została mi do zrobienia kuchnia, ale chyba na razie poczekam, bo czuję się wykończona. Remontowe perypetie opiszę w kolejnym poście i pokażę swe dokonania, bo jak zwykle musiałam coś samodzielnie pomalować.

Kartka + Walentynki = miłość

Karteczka powstała na bazie z papieru wizytówkowego. Dorzuciłam czerwony papier do scrapbookingu w delikatne kwiatuszki, którego brzegi mocno postrzępiłam. Na białej bazie ułożyłam kilka warstw papieru. Bawełniana koronka dodała kartce romantycznych nutek. Większe serca wycięłam z cienkiej sklejki i pomalowałam białą farbą akrylową. Małe drewniane serduszka przykleiłam do tagów, dodałam czerwoną różyczkę, zawiązałam wstążeczki i sznureczki, i powstała taka oto kartka.
romantyczna kartka na walentynki 
Wnętrze kartki jest proste, ale warstwowe. W środek wkleiłam postrzępiony papier do scrapbookingu i dodałam tekturkę  z EKO-DECO z dwoma złączonymi sercami w kółeczku.  Tekturkę zainstalowałam na kółkach wyciętych wykrojnikiem z  białego i kolorowego papieru. Obowiązkowo pozostawiłam miejsce na życzenia ;)
tekturka z EKO-DECO

 detale kartki- róża, wstążki, sznurek, koronka, serca

karta z  przodu i tyłu

Nowe wyzwanie w Art Piaskownicy

Tą karteczką zapraszam Was na walentynkowe karteczkowo-serduszkowe wyzwanie w Art  Piaskownicy :) Szczegóły znajdziecie na blogu AP.  Zapraszam do udziału:)

Tyle na dziś.

Tym razem mam nadzieję powrotu do blogowania na pełnych obrotach, bo naprawdę trudno zrobić lub napisać  cokolwiek, kiedy mieszkanie jest pogrążone w chaosie i bałaganie... A życiowe potrzeby ograniczają się do codziennego sprzątania po fachowcach. Tak na marginesie dodam, że moje paznokcie ucierpiały najbardziej na tym remoncie :(  Macie jakiś sprawdzony środek do pielęgnacji zniszczonych paznokci?

Pozdrawiam,
Anetta
Share
Tweet
Pin
13 comments

Zakładki z transferem

Zakładki  zawsze się przydadzą, szczególnie gdy lubimy czytać kilka książek jednocześnie. Od prawie roku nie zajmowałam się transferem, bo i z decoupagem nie było mi po drodze, ale mam teraz cichą nadzieję, że będę miała więcej czasu, to i wrócę do dekupażowania. Na razie  jestem w fazie wstępnej drugiego remontu ...

Transfer letniej łąki na drewnianych zakładkach

Drewniane zakładki podmalowałam farbami akrylowymi ( jasnozieloną, jasnoniebieską i ivory), tworząc iluzję łąki i nieba. Na to nałożyłam warstwę Mod Podg'a i przykleiłam wydrukowany obrazek z letnią łąką. Po zrolowaniu kilku warstw papieru, jeszcze raz podmalowałam nieco kwiatki, łąkę i niebo. Zakładki zabezpieczyłam trzema warstwami Mod Podg'a, który na bieżąco przecierałam papierem ściernym. Druga strona zakładek wygląda podobnie tylko kolorki są nieco jaśniejsze.
drewniane zakładki z transferem

transfer obrazka z letnią łąką

zakładki drewniane ręcznie malowane z transferem

Zaproszenie do Art Piaskownicy

Zakładeczkami zapraszam Was do udziału w transferowej zabawie w Art Piaskownicy i przypominam się z antarktycznym wyzwaniem, które trwa jeszcze tydzień :)


Pozdrawiam,
Anetta
Share
Tweet
Pin
21 comments
Newer Posts
Older Posts

O mnie

Moje zdjęcie
Anetta (Jamiolowo)
Zainteresowań mam wiele - lubię twórczość handmade, bo urzeka kolorami, wzorami, formami i nieograniczonymi możliwościami wyobraźni :) Ponadto czytam, bo lubię...
Wyświetl mój pełny profil

Translate

Kurs frywolitki

Kurs frywolitki

Tu jestem

  • Facebook
  • Instagram
  • Pinterest

Facebook

Jamiołowo

Wyświetlenia

Kategorie

  • decoupage
  • frywolitka
  • handmade
  • scrapbooking

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ▼  2025 (17)
    • ▼  kwietnia (4)
      • Mniszek - zmora trawnika?
      • Koronkowe jajko inaczej
      • Spring doily 2025
      • Krzyżykowe pisanki
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2024 (11)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2023 (20)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2022 (25)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (18)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2020 (21)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2019 (28)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (53)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (91)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (11)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2016 (95)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (72)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (7)
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Prawa autorskie

Wszystkie teksty , zdjęcia i projekty są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich rozpowszechnianie i kopiowanie bez mojej wiedzy.

Najnowsze posty

Etykiety

handmade frywolitka scrapbooking kartka decoupage czekoladownik szydełkowanie album shabby chic vintage wielkanoc serwetka anioł dom styl rustykalny kurs frywolitki masa solna styl prowansalski biżuteria amigurumi grudniownik kurs kwiatowy kurs robienia albumu chusta wiklina papierowa książka krajki

Popularne posty

  • Kurs frywolitki od podstaw
      Frywolitka czółenkowa od podstaw Tak jak już wcześniej wspominałam, przygotowałam kurs frywolitki czółenkowej od podstaw dla osób, któ...
  • Wiosenny aniołek - kurs
    Niby jeszcze mamy zimę, ale chyba już większość z utęsknieniem wypatruje wiosny. Dlatego pomyślałam sobie, że pokażę takiego wiosennego anio...
  • Frywolitkowy koszyk z hortensjami
    Lato w pełni.  Hortensje w  rozkwicie. Uwielbiam je za te cudowne kolory i kształty. Dzisiaj pokażę malutki frywolitkowy koszyczek z szydełk...

***

***

Tu zaglądam...

  • muskaan's T*I*P*S
    identity tatting
    22 godziny temu
  • Frywolitki, Tatting, Chiacchierino
    Serwetka Wiosna2025 - Spring2025 - okrążenie 17
    1 dzień temu
  • to co lubię ..
    Kwietniowe czytelnictwo:)
    4 dni temu
  •  Le Blog de Frivole
    Clamshell Bag
    1 tydzień temu
  • Syndrom Kury Domowej
    2 tygodnie temu
  • Kołderkowe kwadraciki i nie tylko
    Po przerwie z ptaszkami
    4 tygodnie temu
  • Obrazy haftem malowane u Agnieszki
    376. Szkatułka
    1 rok temu
  • My garden - my life
    Karteczkowo ponownie.
    2 lata temu
  • タティングレース便り ~アトリエ さかみち~
  • Moje, splocikowe oczka - lewe, prawe i...
  • Splecione nitki i słowa
  • Tatting by the Bay
Pokaż 10 Pokaż wszystko

Klauzula dot.RODO

Administratorem danych osobowych jest autor bloga Jamiolowo –Anetta Liszkowska. Dane podane w formularzu kontaktowym zostaną przetworzone w celu udzielenia odpowiedzi na zapytanie (link do Polityki prywatności).

Coś prostego

Coś prostego

Małe dekoracje

Małe dekoracje
facebook Twitter instagram pinterest bloglovin

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates