Decoupagowe pudełeczko na powitanie jesieni
W klamotach dziecięcia zauważyłam pudełeczko przywiezione z jednej w wypraw do Biskupina. Syn wyrasta z takich zbędnych "ozdóbek", więc bez żalu oddał mi drewnianą skrzyneczkę do ozdobienia, czyli potrenowania decoupage'u.
Pudełeczko przed metamorfozą
Pudełeczko wyglądało tak, jak widać to na poniższym zdjęciu. Ot, typowa mało skomplikowana ozdóbka z miejsca licznie odwiedzanego przez turystów żądnych pamiątek ze straganu. Jeśli macie dzieci, to na pewno nie raz dokonywaliście takich straganowych zakupów :)Decoupagowa przemiana pudełeczka
Pudełeczko jest drewniane i małe. Ma zaledwie 4,5 cm na 7,8 cm, uwaględniając malutkie nóżki. Najpierw starłam papierem ściernym całą powierzchnię - do "żywego drewna". Boki, tył i nóżki potraktowałam bejcą w kolorze olchy.Z serwetki wycięłam motywy typowe dla "złotej polskiej jesieni", choć jeszcze mamy trochę czasu do tej złotej jesieni. Wierzch i wnętrze pomalowałam farbą w kolorze waniliowym, bo ma ładny ciepły odcień. Wycięłam dwa owale z podobrazia i przykleiłam fragmenty motywu. A potem umieściłam je we wnętrzu pudełeczka.
Z bliska ładnie widać splot płótna, niestety zdjęcie robione w pochmurny dzień nie oddaje wszystkich szczegółów...Całość utrwalona jest kilkoma warstwami lakieru. Pudełeczko jest takim malutkim powitaniem jesieni :)
Anetta