• Home
  • O mnie
  • Kurs frywolitki

Jamiolowo blog

 Jesień rozgościła się w ogrodach, ale róże nie dają za wygraną kwitną dalej, zachwycając swoimi kolorami i pięknem. O dziwo, hortensje też mam jeszcze w pełnym rozkwicie, bo po wiosennym ostrym mrozie kilka przemarzło na czubkach, a miały już zawiązki kwiatowe, więc myślałam, że już po nich, a trzy tygodnie temu wypuściły nowe gałęzie i zaczęły kwitnąć, co bardzo mnie cieszy, bo lubię hortensje.


Rosa Couture Tilia -na szydełku

Dzisiaj najpierw róża dla Reni - na zabawę Coś prostego. Przyznam, że ta róża aż taka prosta nie jest, ale nie mogłam się jej oprzeć i musiałam ją zrobić.
Róża powstała z inspiracji blogiem i kanałem na YT teamu hookok.com. Uwielbiam oglądać ich szydełkowe inspiracje przede wszystkim roślinne, ale tworzą też doniczki, wazony, dekoracje halloweenowe, jesienne czy bożonarodzeniowe. 



Róża Couture Tilia została wyhodowana w Japonii w 2010 roku i ceniona jest wśród pasjonatów róż przede wszystkim za charakterystyczny jakby postrzępiony brzeg płatków i ułożenie ich na  kształt kwitnącego lotosu. Ma intensywny zapach. Kolorki to jasny fiolet i blady róż. 
No cóż, u mnie róż aż taki blady nie jest, ale myślę, że wygląda ślicznie. Kwiat wykonany jest techniką Afghan stitch, czyli  niezamkniętych oczek. Jest to technika, której ciągle się uczę, ale ma ona ogromny potencjał, więc nie żałuję czasu poświęconego na naukę.

Zabawa u Reni - Coś prostego i wyjście ze strefy komfortu.

 U mnie każda praca szydełkowa jest pewnego rodzaju wyjściem ze strefy komfortu, bo robię rzeczy coraz bardziej zaawansowane, których wcześniej nie znałam. I przyznam się, że te szydełkowe kwiaty naprawdę sprawiają mi ogromną satysfakcję, szczególnie kiedy uda się zrobić roślinę tak, jak powinna wyglądać:)

Podziękowanie dla Lidki z Misiowego zakątka

Brałam udział w zabawie "Kwiatowy alfabet" w Misiowym zakątku i mimo iż nie zrobiłam 20 kwiatków, organizatorka zabawy -Lidka- wyróżniła moje szydełkowe kwiatki.
Dziękuję za wspaniałą paczuszkę pełną prezencików i przydasi :)


I tyle na dziś:)

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)





Share
Tweet
Pin
13 comments
 Przywitałam jesień małą frywolitkową serweteczką, która ma duży potencjał rozwojowy. Można z tych drobnych elementów stworzyć obrus lub bieżnik. Zewnętrzne pikotki umożliwiają "obrobienie" brzegów jakimś koronkowym motywem. Nitka to Muza 20 w kolorku jasnożółtym. Wymiar niewielki, bo pojedynczy kwadracik to zaledwie 4,5cmx4,5cm.

Wzór nr 108 Tiny Frauberger

Wzór pochodzi z książki Tiny Frauberger "Schiffchenspitze" z roku 1919. Przypominam książki Tiny Frauberger dostępne są za darmo w domenach publicznych. Ta książka miała być wydana wcześniej, ale wybuch I wojny światowej uniemożliwił publikację. Po wojnie Tina Frauberger -znana w swoich czasach edukatorka rękodzieła wszelakiego- stworzyła instytut, w którym zamierzała uczyć frywolitki ociemniałych żołnierzy. Czasami zastanawiam się, jak to miało wyglądać w praktyce...A może to wszystko pozostało w sferze planów, których nigdy nie udało się zrealizować...


Frywolitka kiedyś...

Lubię odtwarzać stare wzory, bo jest w nich jakiś tajemniczy urok minionych czasów. Frywolitka w XIX w. i w 1.połowie XX wieku to przede wszystkim elementy strojów kobiecych takich, jak halki, karczki "podkoszulek", fartuszki domowe oraz kołnierze do sukien wyjściowych lub parasole. A także elementy strojów dziecięcych typu buciki i czapeczki dla niemowląt. Frywolitka ozdabiała również pościele i obrusy, ale tylko jako drobne wstawki lub koronki zewnętrzne.
Co ciekawe długo utrzymywało się przekonanie, że z tych drobnych motywów nie da się zrobić większych całości typu okrągła serweta. Pierwsze duże frywolitkowe serwety w kształcie koła pokazała Anna Orr - amerykańska propagatorka frywolitki i prawdziwa kobieta biznesu, co było dość niezwykłe  na początku XX wieku.


Serweteczka wędruje na zabawę Małe dekoracje u Splocika.


I tyle na dziś.
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)



Share
Tweet
Pin
10 comments
 Po raz pierwszy z tkaniem na bardku i tabliczkach zetknęłam się dokładnie 10 lat temu, kiedy z synem uczestniczyliśmy w wakacyjnych spotkaniach w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie. Dziecię miało takie historyczne zainteresowania, więc miło spędzaliśmy czas w muzeum, gdzie m.in. pokazywano dawne rzemiosła. Było lepienie garnków z gliny, skrobanie w mydle i tkanie na bardku. Wtedy też poczyniłam strój dla syna, który można obejrzeć w tym poście i zakupiłam bardko i coś tam czasami utkałam, ale i bez bardka można bawić się w tkanie. Wystarczy gruba tektura, w której zrobi się dziurki i jakieś nitki bawełniane lub wełenki.


Brak materiałów nt. tkania na tabliczkach i książka E.Pawłusz

Wtedy też próbowałam zgłębić temat tkania na tabliczkach, ale niewiele było materiałów dostępnych w języku polskim. Trochę znalazłam po angielsku, ale też nie za wiele. Kilka dni temu trafiłam na książkę, a raczej broszurę na temat tkactwa tabliczkowego. Zakupiłam ją, bo poczułam się zainspirowana filmikiem autorki tej książki- E. Pawłusz, który widziałam na YT. Nie będę tu pisać o książce, bo to nie recenzja tej publikacji. Wspomnę tylko, że jest ładnie wydana, ma najważniejsze informacje niezbędne do rozpoczęcia przygody z tabliczkami, zawiera kilka wzorów i objaśnień, jak je czytać. 


Możliwości tabliczek

Ogólnie tkanie na tabliczkach jest uznawane za jedną z najstarszych i najprostszych (?) form tkactwa. Niby wielkiej filozofii w tym nie ma - nitki podobnie jak w krośnie lub bardku pracują góra-dół. Przez tzw. przesmyk tkacki przekłada się czółno z nitką wątku, która splata wszystkie nitki razem. Wzory na bardku  są pionowe, natomiast tabliczki dają możliwość tworzenia najróżniejszych wzorów - od geometrycznych, przez motywy roślinne, aż po bardzo skomplikowane np. kształty zwierząt.



Pooglądałam sobie na Etsy piękne wzory z Włoch. Niektóre to repliki średniowiecznych wzorów, inne to współczesne wizje autorów. Poczułam się tak zainspirowana, że zamówiłam na alliexpress tabliczki ze sklejki w cenie 10 zł za 36 sztuk. Dobrałam trochę kolorowych włóczek i cierpliwie czekałam aż ... 4 dni na przesyłkę z Chin. Od razu przystąpiłam do działania. 
Powyżej moje pierwsze próby tkania na tabliczkach - jeszcze  trochę krzywe i nierówne, ale mam nadzieję, że z czasem będzie lepiej :)

I tyle na dziś.
Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)


Share
Tweet
Pin
10 comments
 Tak jak wspomniałam w poprzednim poście, trochę przysnęłam z sierpniowymi wpisami na blogu. Trudno, nie nadrobię tego. Mogę jedynie starać się być bardziej systematyczna w przyszłości.

Szydełkowe kwiatki zawładnęły mną, moim wolnym czasem i domem, bo niteczki i szydełka wędrują ze mną po całym domu na dużej tacy, bo tak jest najwygodniej;) Ale wiadomo nie tylko kwiatkami człowiek żyje... Dzisiaj pokażę frywolitkową serwetę z cyklu corocznych Wiosen Renaty Niemczyk.  W kwietniu pokazywałam początek supłania tej serwety, jednak życiowe okoliczności spowolniły moje tempo supłania.


Życiowe okoliczności

 Serweta powstawała w bardzo niesprzyjających okolicznościach - głównie podczas wizyt w szpitalach z moim tatą. W czasie oczekiwania na badania, rezonans, potem biopsję, scyntygrafię kości...A potem w oczekiwaniu na wyniki, opisy, termin operacji...

W niedzielę postanowiłam, że czas skończyć supłanie tej serwety. I bez zbędnego rozczulania się nad sobą i serwetą skończyłam ją. Serweta ma średnicę 62 cm. Zrobiłam ją nitkami nr 20 -w trzech kolorkach -niebieskim, jasnoniebieskim i śmietankowym.


Jako ciekawostkę powiem, że na tym okrążeniu utknęłam na prawie dwa miesiące...


Serweta, mimo iż nie jest  prosta, wędruje na zabawę u Reni - ze statusem prawie ufoka;)


I tyle na dziś.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)



Share
Tweet
Pin
8 comments
Przysnęłam w sierpniu z blogowymi postami. Zdarza się, ale biorę się w garść i publikuję kolejny wpis.

Rozważania o czterech porach roku

Miesiąc temu, czyli gdzieś w połowie lipca byłam w pobliskiej galerii handlowej. Jak już byłam, to i zajrzałam do kilku sklepów, raczej dla inspiracji niż z potrzeby czynienia zakupów. Zajrzałam i popadłam w lekką konsternację. Półki w Pepco, Kiku i kilku innych sklepach uginały się od wszelakich ozdób jesiennych. Były plastikowe i ceramiczne grzyby, dynie, jakieś listki i sztuczne chryzantemy i inne kwiaty w jesiennych kolorkach. Były jeżyki w różnych rozmiarach, kubki z jesiennymi motywami i inne jesienne "dobra". I tak stałam w lekkim stuporze przed tymi jesiennymi półkami w środku lata i zastanawiałam się nad sensem, a może bezsensem tych lipcowych dekoracji, które cieszyłyby oko we wrześniu... Rozumiem, że we wrześniu sklepy zawalą się towarem na Święto Zmarłych i bożonarodzeniowymi ozdobami. 

Rozumiem marketingową stronę sprzedaży tych sklepów, bo to jest ich główne zadanie -sprzedać jak najwięcej, ale jako indywidualny odbiorca nie chcę w środku lata grzybów i dyni, nie chcę na początku jesieni bombek, choinek, reniferów i Mikołajów...


Chcę od połowy listopada czuć atmosferę nadchodzących świąt, chcę wiosną cieszyć się wiosną -zajączkami, kwiatkami i cukierkowymi kolorkami, chcę latem sycić się żywymi kolorami, kwiatami, pszczołami, motylami, morskimi motywami, żniwami z oddali. A jesienią napawać się kolorami spadających liści, ciastem dyniowym, przytulnym kącikiem z książkami i rozgrzewającą herbatą... I myślę, że większość ludzi -nawet jeśli nie wyartykułuje swoich sezonowych pragnień, to jednak je ma. 

Oczywiście, znam ludzi, dla których Boże Narodzenie w lipcu to tradycja, łącznie ze stojącą w salonie choinką bez igliwia, ale za to ze światełkami. Trochę się pocieszam, że to wyjątki, bo wyjątki muszą być, aby potwierdzić tę przysłowiową regułę. Prawda?

Bukiet pełen słońca

I właściwie to wszystko na dziś. Jest środek lata, więc wstawiam bukiet pełen kolorów i słońca. na jesienne ozdoby przyjdzie czas... Bukiet z szydełkowych kwiatków, które zapewne znacie, lubicie i macie we własnych ogródkach - poza liściem monstery, o której będzie osobny post;)
Dopiero teraz zobaczyłam, ze jednego kwiatka w ogóle nie widać. A szkoda...

Poniżej kwiatki, które na co dzień cieszą moje oczy w niewielkim ogródeczku, jaki posiadam. Oczywiście to nie wszystkie moje kwiatki, ale te akurat kwitą dość bujnie. Są słodko pachnące jeżówki w różnych kolorkach, zapomniany heliotrop o zapachu wanilii, miniaturowy słonecznik, goździczki, mięsista i nieco włochata rudbekia Gold Amarillo...


Słoneczny bukiet wędruje do Splocika na zabawę Małe dekoracje. 



I tyle na dziś.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)



 

Share
Tweet
Pin
13 comments
Kwiaty są zawsze piękne. Zachwycają swoimi kształtami, kolorami i zapachem. Mogę siedzieć w ogródku i patrzeć na nie w cichej zadumie i ciągłym zachwycie nad nieskończonością piękna zaklętego w kwiatach. 

Kilka słów o kwietniku

A obok po jasnych kwiatkach mięty mojito spaceruje biały pająk kwietnik, który potrafi zmieniać kolor jak kameleon. Fakt, ze nie robi tego szybko i nie powodują nim emocje, tylko praktyczna strona życia. Jak siedzi na białych kwiatach, to jest biały. Jak zmienia miejscówkę , to jest brązowy lub żółtawy. I co ciekawe tę niezwykłą umiejętność zmian kolorków posiadają tylko samice. Och, rozpisałam się o pająkach, zapominając, że większość ludzi się ich boi lub brzydzi... Szkoda, bo niektóre są naprawdę piękne.


Szydełkowe rozważania

Ostatnio dość intensywnie szkoliłam swoje umiejętności machania szydełkiem i śmiało mogę powiedzieć, że idzie mi coraz lepiej. Afghan stitches mam już dość dobrze opanowane w dwóch wersjach. Zapewne wersji jest więcej, ale mi na razie wystarcza to, co już umiem. Zainspirowana bogatą twórczością teamu www.hookok.com, zrobiłam taki oto skromny bukiecik z podwójnym jaskrem w roli głównej. Biały tulipanek, różowe stokrotki, gałązka białej lawendy i trochę zielonych trawek i listków dopełniają całości.

Kwiatki zrobiłam nitkami Muza 20, Kaja 15 i Muza 50, którą wykorzystuję do robienia środków kwiatków lub pręcików. Do tych nitek używam szydełek 0,6 i 0,85. 
Bukiecik nie jest duży, bo cienkie nitki wymuszają mniejszy rozmiar kwiatków i listków.




Uwaga - jeśli boisz się pająków, nie patrz ;)

 I na koniec zdjęcie dla odważnych - mój śliczny tłuścioszek -pająk kwietnik, który zamieszkał najpierw na białych pelargoniach, ale po kilku tygodniach przeniósł się na miętę i siedzi na niej, łapiąc przede wszystkim muchy:)  Czy te malutkie oczęta mogą kłamać?


I tyle na dziś.

Pozdrawiam,
Anetta (Jamiolowo)


Share
Tweet
Pin
15 comments
Older Posts

O mnie

Moje zdjęcie
Anetta (Jamiolowo)
Zainteresowań mam wiele - lubię twórczość handmade, bo urzeka kolorami, wzorami, formami i nieograniczonymi możliwościami wyobraźni :) Ponadto czytam, bo lubię...
Wyświetl mój pełny profil

Translate

Kurs frywolitki

Kurs frywolitki

Tu jestem

  • Facebook
  • Instagram
  • Pinterest

Facebook

Jamiołowo

Wyświetlenia

Kategorie

  • decoupage
  • frywolitka
  • handmade
  • scrapbooking

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ▼  2025 (33)
    • ▼  września (3)
      • Podziękowanie i róża
      • Jesienna serweteczka
      • Tkanie na tabliczkach
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  lipca (4)
    • ►  czerwca (3)
    • ►  maja (4)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2024 (11)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2023 (20)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2022 (25)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (18)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2020 (21)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2019 (28)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (53)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (91)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (11)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2016 (95)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (72)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (7)
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Prawa autorskie

Wszystkie teksty , zdjęcia i projekty są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich rozpowszechnianie i kopiowanie bez mojej wiedzy.

Najnowsze posty

Etykiety

handmade frywolitka scrapbooking decoupage kartka czekoladownik szydełkowanie album shabby chic vintage wielkanoc serwetka anioł dom styl rustykalny kurs frywolitki masa solna styl prowansalski tatting crochet biżuteria amigurumi grudniownik kurs kwiatowy kurs robienia albumu chusta haft wiklina papierowa krajki książka

Popularne posty

  • Kurs frywolitki od podstaw
      Frywolitka czółenkowa od podstaw Tak jak już wcześniej wspominałam, przygotowałam kurs frywolitki czółenkowej od podstaw dla osób, któ...
  • Wiosenny aniołek - kurs
    Niby jeszcze mamy zimę, ale chyba już większość z utęsknieniem wypatruje wiosny. Dlatego pomyślałam sobie, że pokażę takiego wiosennego anio...
  • Frywolitkowy koszyk z hortensjami
    Lato w pełni.  Hortensje w  rozkwicie. Uwielbiam je za te cudowne kolory i kształty. Dzisiaj pokażę malutki frywolitkowy koszyczek z szydełk...

***

***

Tu zaglądam...

  • muskaan's T*I*P*S
    leaf me roundup 2
    12 godzin temu
  • Kołderkowe kwadraciki i nie tylko
    Lepiej póżno niż wcale
    2 dni temu
  • to co lubię ..
    Czytelniczy wrzesień;)
    6 dni temu
  • Syndrom Kury Domowej
    Na powitanie jesieni
    4 tygodnie temu
  •  Le Blog de Frivole
    Vintage Oeillet Edging
    5 tygodni temu
  • Frywolitki, Tatting, Chiacchierino
    Serwetka Wiosna2025 - Spring2025 - okrążenie 18 - ostatnie
    5 miesięcy temu
  • Obrazy haftem malowane u Agnieszki
    376. Szkatułka
    1 rok temu
  • My garden - my life
    Karteczkowo ponownie.
    2 lata temu
  • タティングレース便り ~アトリエ さかみち~
  • Moje, splocikowe oczka - lewe, prawe i...
  • Splecione nitki i słowa
  • Tatting by the Bay
Pokaż 10 Pokaż wszystko

Klauzula dot.RODO

Administratorem danych osobowych jest autor bloga Jamiolowo –Anetta Liszkowska. Dane podane w formularzu kontaktowym zostaną przetworzone w celu udzielenia odpowiedzi na zapytanie (link do Polityki prywatności).

Coś prostego

Coś prostego

Małe dekoracje

Małe dekoracje
facebook Twitter instagram pinterest bloglovin

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates