• Home
  • O mnie
  • Kurs frywolitki

Jamiolowo blog

 Frywolitkowe szaleństwo

Od stycznia ruszyła zabawa zorganizowana przez Anię, Justynę i Olę pod tytułem Koronkowa pandemia, Lubię frywolitkę i robię dużo frywolitkowych ozdób, więc wezmę w niej udział :) 


Frywolitkowe śnieżynki

Tak jak pisałam już wcześniej, ostatnio zrobiłam 42 frywolitkowe śnieżynki. Oczywiście, nie pokażę 42 od razu, bo byłoby to z lekka nudne. Dzisiaj mały fragment, bo 15 i "pół" na zdjęciu zbiorczym i 4 osobno. Jest to styczniowy urobek. W grudniu produkowałam malutkie śnieżyneczki, które pokażę przy nadarzającej się okazji.
Śnieżynki robię zapewne Adą 15 lub 20. Nie wiem, bo mam już końcówkę moteczka wielkości orzecha włoskiego i nie pamiętam, co to za nitka, ale zazwyczaj używałam białej Ady, więc zapewne to jest Ada...Ale się zagmatwałam w tych tłumaczeniach :D



Four dozen tatted snowflakes

 Autorką wzorów jest Robin Perfetti, która wydała  je w formie PDF-u dostępnego na Etsy. Tytuł publikacji Four dozen tatted snowflakes. Śnieżynki są różnej wielkości - od maleńkich do większych. Na zdjęciach śnieżynki średniej wielkości ok. 5-7cm.
Śnieżynki są też zróżnicowane pod względem stopnia trudności. Większość należy do grupy łatwych wzorów, w tych trudniejszych należy umieć zrobić SCMR (self closing mock ring), kółeczko józefinką i łączenie typu wheel Cathrine.
A te wiszące nitki, to po prostu zawieszki... 



 
 Dwie frywolitkowe Wiosny się produkują, ale o nich w kolejnym wpisie.
I tyle na dzisiaj :)

Pozdrawiam,
Anetta


Share
Tweet
Pin
22 comments

Zimowe lalki typu tilda

 Ponieważ zima nie odpuszcza, postanowiłam przyodziać -uszyte wcześniej lalki typu tilda- w zimowe ubranka. Płaszczyki i kozaczki już miały, więc dorobiłam na drutach czapki z pomponami. Jednej dorzuciłam getry i szaliczek, drugiej zrobiłam sweterek w kolorze ecru, żeby pasował do wcześniejszej kolorystyki w barwach natury. Uwielbiam takie kolorki ... 


Kreatywne szycie

Szycie ubranek dla tildy jest bardzo kreatywnym zajęciem, choć szycie samej lalki (w sensie ciała) zbyt kreatywne nie jest. Wykrawa się poszczególne elementy i zszywa. Potem następuje proces wypychania lalki wypełniaczem. I dopiero na końcu można poszaleć z kolorowymi tkaninami, wełnami, koralikami, rzemykami, i oczywiście maszyną do szycia. Chyba że ktoś szyje ręcznie... 




Tildy są gotowe na mroźne dni, a ja wracam do ubiegłorocznej frywolitkowej Wiosny, bo mam zaledwie 6 okrążeń, a tu już w kolejce czeka nowa serwetka.

Pozdrawiam,
Anetta

Share
Tweet
Pin
16 comments

Śnieg, anielice i wspomnienie dzieciństwa

Kiedy pada śnieg, wracam myślami do czasów dzieciństwa. Śnieg to była radość w czystej postaci i beztroska zabawa. Dzikie, pełne emocji zjazdy na sankach z górek i pagórków w pobliżu rzeczki smrodzawki...I ciągła obawa -uda się przelecieć na sankach nad wodą, czy taż zaliczy się niechlubną wpadkę. Zima to były harce na dworze - bitwy na śnieżki, wieczna budowa niezbyt udanego igloo, które się zapadało w środkowej części. Zima to lepienie pokracznych bałwanów z garami na głowach i widowiskowe kraksy na lodzie, kiedy usiłowało się wykonać pirueta na łyżwach na zamarzniętym jeziorze...Pamiętam zimowe wyczekiwanie na śnieg. Mróz nie był straszny, bo był nieodłącznym elementem zimy i dobrej zabawy. To nic, że czasami wracało się z szalikiem przymarzniętym do kurtki albo rękawiczkami tak sztywnymi, że trudno było je zdjąć z dłoni. A pamiętacie niezwykłe wzory mrozem malowane na szybach? Tak, zima miała swój urok. Dzisiaj niestety nie ma... Teraz zima dla mnie to obawa przed nieodśnieżonymi drogami, zamarzniętym samochodem, "padniętym" akumulatorem i odśnieżaniem chodnika przed domem, żeby czasami ktoś orła na  śniegu nie wywinął...
Czasami myślę, że świat widziany oczyma dzieci jest piękniejszy i zdecydowanie bardziej radosny niż dorosłych...

Mixmediowe anielice

Za oknem pada śnieg, a ja  tworzę  mixmediowe anielice na podobraziach, używając farb akrylowych, suchych pasteli, papierów do scrapbookingu i wielu innych przedmiotów ;) Anielice jak to anielice są odrealnione i uproszczone... Umiejscawiam je na bogato zdobionym mixmediowym tle. Kolorystyka jest bardzo różna, bo każdy lubi coś innego. Może na zdjęciach nie za bardzo widać strukturę obrazów, ale jest ona widoczna gołym okiem ;) Te ciche, spokojne istotye niosą ze sobą pozytywne przesłanie i mnóstwo pozytywnej energii. 




Frywolitkowa Wiosna 2021 Renaty nadeszła szybciej niż myślałam... Wzór zakupiłam i wydrukowałam. Czas nawinąć czółenka :)

Pozdrawiam,
Anetta

Share
Tweet
Pin
14 comments

Styczniowe rozmyślania i frywolitka w tle

Nie było mnie tak dawno w blogosferze, że aż się z lekka obawiam tego powrotu. Od lipca do grudnia wydarzyło się tyle niespodziewanych zdarzeń w moim życiu, że gdybym chciała je spisać, to wyszłaby niezła powieść. Ale nie będę nic spisywać... Nadmienię tylko, że przeprowadziłam się. Przez jakiś czas mieszkałam dosłownie i w przenośni na walizkach, więc o żadnym blogowaniu nie było w ogóle mowy. Były dni, że ze zmęczenia padałam na twarz i wcale nie miałam ochoty się podnieść... Na mojej głowie znalazło się zbyt wiele rzeczy. Nie wiem, jak to wszystko ogarnęłam, ale jakoś ogarnęłam. Cieszę się, że spotkałam kilkoro życzliwych ludzi, którzy pomogli mi, gdy wydawało mi się, że już nic nie ma sensu i nie dam rady. 

Nieco prywaty i frywolitki

Moja pracownia wygląda jakby piorun w nią strzelił. Po przeprowadzce do końca nie wiem, gdzie co mam w tym natłoku przydasiów, które chyba jakimś tajemniczym sposobem rozmnożyły się w czasie transportu, bo nie przypominam sobie, żebym miała aż tyle klamotów. Mimo braku warunków lokalowych cały czas coś robię... Jak się domyślacie, przede wszystkim robiłam frywolitkowe śnieżynki.

Frywolitkowe śnieżynki wg Robin Perfetti

Od grudnia do teraz zrobiłam 42 frywolitkowe śnieżynki według najnowszej publikacji Robin Perfetti Four dozen tatted snowflakes, która dostępna jest na Etsy. Brakuje mi jeszcze 6 sztuk do kompletu ;) 

Śnieżynki są różnej wielkości i mają różny stopień trudności. Nadają się dla osób początkujących i bardziej zaawansowanych. Przy tych trudniejszych trzeba umieć wykonać split ring, SCMR i wheel Cathrine. Reszta to oczywiście łuczki, kółka i gdzieniegdzie józefinkowe kółeczka. Poniżej kilka śnieżynek od 30 numeru w górę według numeracji  Robin.


A poniżej góra frywolitkowych śnieżynek, które kilka dni temu zdjęłam z choinki. muszę je wyprać i wykrochmalić. Domyślacie się, że nie jest to moje ulubione zajęcie...Tym bardziej, że będę musiała napiąć 115 śnieżynek z choinki + te, co zrobiłam ostatnio, czyli kolejne 15 sztuk, ale poczekam z tym, aż dorobię te brakujące 6 do kompletu.


Frywolitkowe plany

Przede mną jeszcze frywolitkowa Wiosna 2020, której nie skończyłam przez te wszystkie nieoczekiwane zawirowania życiowe od wypadku poczynając, a na przeprowadzce kończąc...
Mam nadzieję, że skończę ją, zanim pojawi się Renulkowa Wiosna 2021, choć właśnie zobaczyłam, że mam marne szanse, bo na FB Renata już kończy 18 rządek tegorocznej Wiosny.

Pozdrawiam,
Anetta





Share
Tweet
Pin
9 comments

Wypadek i kilka życiowych refleksji...


Nie było mnie ponad miesiąc...Długo zastanawiałam się, czy w ogóle pisać, co się stało, bo raczej zawsze unikałam prywatnych tematów z mojego życia, ponieważ blog w założeniu jest blogiem rękodzielniczym, a nie miejscem, w którym roztrząsam swoje prywatne sprawy... Ale sądzę, że jakieś słowo wyjaśnienia mojej długiej nieobecności należy się czytelnikom bloga.


Wypadek samochodowy


Miesiąc temu miałam wypadek samochodowy. Rano, jak co dzień, jechałam do pracy, kiedy nagle za zakrętu wyskoczył  samochód, pędzący środkiem drogi. Miałam ułamek sekundy na podjęcie decyzji, albo zderzamy się, albo zaliczam pobocze. Wybrałam pobocze, aby nie wpaść na któreś z drzew, bo jeżdżę drogą przez stary las. No cóż, nie przewidziałam tego, ze w jezdni jest ogromna dziura. Widziałam tę dziurę, ale nie wiedziałam, że jest tak wielka i głęboka. Wpadłam w nią, wybiło mnie, a potem już poleciałam z samochodem...Leciałam, obiłam się o skarpę raz, samochód kręcił podniebne piruety jak do dachowania, potem odbiłam się drugi raz.
A potem nie wiem, co było.
Kiedy otworzyłam oczy leżałam na ziemi, bo szyby straciłam gdzieś w czasie tych lotów. Samochód stał na boku od strony kierowcy, czyli mojej. Wyszłam górą... Nadjechali ludzie, którzy mi pomogli. Facet pędzący środkiem, odjechał, mimo że zapewne widział w lusterku, że wyleciałam w górę...

Refleksje życiowe


Mój samochód został zezłomowany. Na zdjęciu wyżej pokazuję tylko kawałek przodu, ale bok i tył został podobnie zmasakrowany... Ja wyszłam z tego ze wstrząsem mózgu i urazem barku. Nie miałam ani zadrapania, ani siniaka, ale za to miałam potężnego moralnego kaca. Taka sytuacja zmusza człowieka do trochę innego spojrzenia na życie, siebie i innych ludzi. Z jednej strony cieszę się, że byli obok mnie obcy ludzie, którzy bezinteresownie pomogli mi w tej trudnej sytuacji. Z drugiej natomiast - ten wypadek uświadomił mi, jak kruche jest ludzkie życie i jak nieprzewidywalne sytuacje czyhają na każdego z nas dosłownie na każdym kroku...

Nie było mnie tak długo, bo musiałam się poskładać duchowo. Kupiłam nowy samochód, choć zupełnie nie miałam tego w planach, bo lubiłam swoją starą micrę i myślałam, że razem doturlamy się do emerytury.
Wróciłam do pracy.  Jeżdżę tą samą drogą przez las. Być może codziennie mijam tego człowieka, który odjechał zostawiając mnie tam na poboczu...

I tyle prywaty...

Pozdrawiam, życząc udanej niedzieli :)
Anetta

Share
Tweet
Pin
25 comments

Blog Hop z Altair Art


Dzisiaj obchodzimy Dzień Scrapbookingu i  nasze DT zorganizowało zabawę Blog Hop z nagrodami. Wędrujesz po blogach projektantek Altair Art. Do mnie trafiłaś zapewne ze strony FB Moniki z Paper Box Pracowni Artystycznej, a dalej powędrujesz na blog  Ani Srebrnolistki.



Aby nie było tak, jak zawsze, mamy dla Was niespodziankę. Złośliwy chochlik pomieszał nasze prace i trafiły one na różne blogi. Spróbujecie odgadnąć, kto jest autorem danej pracy?  Wszystkie szczegóły zabawy znajdziecie na blogu Altair Art.

Oto praca jednej z naszych projektantek. Zgadniecie, czyja to praca? 

Layout dla świeżo upieczonej mamy

Moje LO powstało z kolekcji papierów "Aurora". Jest to romantyczna praca, w której znajdziecie koronkę, troszkę zabarwionej gazy, sizal, okrągłą serwetkę oraz sporo wyciętych elementów. Wykorzystałam również biały embossing, a obszar, w którym odbiłam stempel, potuszowałam.





 Pod każdą pracą zostawcie komentarz, a wróciwszy na blog Altair Art  napiszcie, gdzie jest czyja praca.Dopiszcie też coś od siebie, bo spośród prawidłowych odpowiedzi wybierzemy najciekawszy(e) komentarz(e) i nagrodzimy zestawami papierów.

Czas na zgadanie macie do końca weekendu, a wyniki podamy w poniedziałek.

Zapraszamy do wspólnej zabawy w Dniu Scrapbookingu i nie tylko ;)

Pozdrawiam,
Anetta
Share
Tweet
Pin
10 comments

Tilda doll po raz pierwszy...


Od dłuższego czasu miałam ochotę na uszycie lalki w stylu Tilda doll. Jednak na chęciach się kończyło. Szukałam wymówek typu : brak czasu, brak materiałów, brak odpowiednich nici itd... Wiecie, o co chodzi... Kiedy szuka sie wymówek, każda jest dobra. Tydzień temu, gdy odkurzyłam maszynę do szycia, aby uszyć kilka maseczek, to chęć uszycia Tildy odżyła.

tilda doll


Z braku laku dobry kit


Nie miałam w domu odpowiednich tkanin, ale postanowiłam wykorzystać, to co mam pod ręką. Odgrzebałam w czeluściach szafy przyciasną bluzeczkę z benettona, niby-sweterek z wykładanym kołnierzykiem, zieloną tunikę w hafcikiem i trochę białego płótna. Wszystko wyprałam, odprasowałam i przystąpiłam do krojenia. A w tak zwanym międzyczasie zgłębiałam tajniki szycia lalek na różnych stronach internetowych. Jak zawsze nieocenionym źródłem wiedzy wszelakiej okazał się Pinterest.

lalka ze szmatek

Tilda doll - szycie i ubieranie

Po zszyciu na maszynie wszystkich części ciała, nabiłam je antyalergicznym wypełniaczem i ręcznie doszyłam kończyny. A potem zaczęło sie najlepsze, czyli obmyślanie i szycie ubrań i dodatków. Zielona tunika pozostała tuniką tyle, ze w lalkowym rozmiarze. Niby-sweterek zmienił się w płaszczyk z białym kołnierzem, a białe płótno w spodnie lub długie majtasy (jak, kto woli). Pomarańczowe półcienko  przerobiłam na butki, kwiatek we włosach i apaszkę. Naszyjnik zrobiłam z woskowanego sznurka, talarka pomarańczowego howlitu, szklanej kuleczki i metalowej ozdóbki. Torba jest skórzana, choć obawiałam się nieco, czy maszyna uciągnie tak gruby materiał. Najwięcej obaw miałam z włosami, ale okazało się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują. Włosy zrobiłam z włóczki buckle i kawałka drutu, którym musiałam przebić lalce głowę na wylot... Wiem...Brzmi to z lekka masakrycznie...

ubranie lalki

pomarańczowe dodatki

sesja lalki na balkonie

Na dzisiaj tyle. Wracam do blogowania i coś za bardzo wrócić nie mogę :(

Pozdrawiam, życząc dużo zdrowia :)
Anetta
Share
Tweet
Pin
17 comments
Newer Posts
Older Posts

O mnie

Moje zdjęcie
Anetta (Jamiolowo)
Zainteresowań mam wiele - lubię twórczość handmade, bo urzeka kolorami, wzorami, formami i nieograniczonymi możliwościami wyobraźni :) Ponadto czytam, bo lubię...
Wyświetl mój pełny profil

Translate

Kurs frywolitki

Kurs frywolitki

Tu jestem

  • Facebook
  • Instagram
  • Pinterest

Facebook

Jamiołowo

Wyświetlenia

Kategorie

  • decoupage
  • frywolitka
  • handmade
  • scrapbooking

Obserwatorzy

Archiwum bloga

  • ▼  2025 (17)
    • ▼  kwietnia (4)
      • Mniszek - zmora trawnika?
      • Koronkowe jajko inaczej
      • Spring doily 2025
      • Krzyżykowe pisanki
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (5)
  • ►  2024 (11)
    • ►  lipca (1)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2023 (20)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (1)
    • ►  września (1)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  lipca (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (1)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (4)
  • ►  2022 (25)
    • ►  grudnia (3)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (5)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (1)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (2)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2021 (18)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  maja (2)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2020 (21)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (1)
    • ►  kwietnia (3)
    • ►  marca (2)
    • ►  lutego (7)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2019 (28)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (1)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (2)
    • ►  czerwca (1)
    • ►  maja (4)
    • ►  marca (3)
    • ►  lutego (3)
    • ►  stycznia (2)
  • ►  2018 (53)
    • ►  grudnia (1)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (4)
    • ►  września (7)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (4)
    • ►  marca (5)
    • ►  lutego (4)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (91)
    • ►  grudnia (5)
    • ►  listopada (1)
    • ►  października (3)
    • ►  września (10)
    • ►  sierpnia (11)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (7)
    • ►  maja (9)
    • ►  kwietnia (10)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (12)
    • ►  stycznia (7)
  • ►  2016 (95)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (9)
    • ►  października (9)
    • ►  września (4)
    • ►  sierpnia (3)
    • ►  lipca (9)
    • ►  czerwca (8)
    • ►  maja (7)
    • ►  kwietnia (12)
    • ►  marca (10)
    • ►  lutego (8)
    • ►  stycznia (8)
  • ►  2015 (72)
    • ►  grudnia (8)
    • ►  listopada (10)
    • ►  października (8)
    • ►  września (8)
    • ►  sierpnia (5)
    • ►  lipca (7)
    • ►  czerwca (9)
    • ►  maja (5)
    • ►  kwietnia (5)
    • ►  marca (7)
Obsługiwane przez usługę Blogger.

Prawa autorskie

Wszystkie teksty , zdjęcia i projekty są mojego autorstwa. Nie wyrażam zgody na ich rozpowszechnianie i kopiowanie bez mojej wiedzy.

Najnowsze posty

Etykiety

handmade frywolitka scrapbooking kartka decoupage czekoladownik szydełkowanie album shabby chic vintage wielkanoc serwetka anioł dom styl rustykalny kurs frywolitki masa solna styl prowansalski biżuteria amigurumi grudniownik kurs kwiatowy kurs robienia albumu chusta wiklina papierowa książka krajki

Popularne posty

  • Kurs frywolitki od podstaw
      Frywolitka czółenkowa od podstaw Tak jak już wcześniej wspominałam, przygotowałam kurs frywolitki czółenkowej od podstaw dla osób, któ...
  • Wiosenny aniołek - kurs
    Niby jeszcze mamy zimę, ale chyba już większość z utęsknieniem wypatruje wiosny. Dlatego pomyślałam sobie, że pokażę takiego wiosennego anio...
  • Frywolitkowy koszyk z hortensjami
    Lato w pełni.  Hortensje w  rozkwicie. Uwielbiam je za te cudowne kolory i kształty. Dzisiaj pokażę malutki frywolitkowy koszyczek z szydełk...

***

***

Tu zaglądam...

  • muskaan's T*I*P*S
    identity tatting
    22 godziny temu
  • Frywolitki, Tatting, Chiacchierino
    Serwetka Wiosna2025 - Spring2025 - okrążenie 17
    1 dzień temu
  • to co lubię ..
    Kwietniowe czytelnictwo:)
    4 dni temu
  •  Le Blog de Frivole
    Clamshell Bag
    1 tydzień temu
  • Syndrom Kury Domowej
    2 tygodnie temu
  • Kołderkowe kwadraciki i nie tylko
    Po przerwie z ptaszkami
    4 tygodnie temu
  • Obrazy haftem malowane u Agnieszki
    376. Szkatułka
    1 rok temu
  • My garden - my life
    Karteczkowo ponownie.
    2 lata temu
  • タティングレース便り ~アトリエ さかみち~
  • Moje, splocikowe oczka - lewe, prawe i...
  • Splecione nitki i słowa
  • Tatting by the Bay
Pokaż 10 Pokaż wszystko

Klauzula dot.RODO

Administratorem danych osobowych jest autor bloga Jamiolowo –Anetta Liszkowska. Dane podane w formularzu kontaktowym zostaną przetworzone w celu udzielenia odpowiedzi na zapytanie (link do Polityki prywatności).

Coś prostego

Coś prostego

Małe dekoracje

Małe dekoracje
facebook Twitter instagram pinterest bloglovin

Created With By ThemeXpose & Blogger Templates